"W dobrej i złej doli" to temat tegorocznego XII Ogólnopolskiego Kongresu Małżeństw w Świdnicy. Inspiracją było małżeństwo, bez którego kongres, jak i wiele innych lokalnych inicjatyw, nigdy nie doszłyby do skutku.
Mowa o Joannie i Sławomirze Kapturach, założycielach Fundacji Małżeństwo Rodzina, od samego początku będących filarem organizacji kongresu. Tegoroczny kongres rozpoczął się od wspomnienia i modlitwy za zmarłego miesiąc temu Sławomira Kaptura. – Już przed rokiem zabrakło ich na kongresie. Stało się to za sprawą choroby, z którą już wtedy zmagał się pan Sławek. Zamykając ubiegłoroczny kongres uznaliśmy, że jest to dobry moment, żeby podziękować im jako pomysłodawcom i niestrudzonym propagatorom tej inicjatywy, dedykując w trybie nadzwyczajnym naszą nagrodę Amicus Matrimoniorum. Przy dużym wzajemnym wzruszeniu przekazaliśmy ten kongresowy laur, który wyraża nasze uznanie i szacunek do ich zaangażowania. To był dla nas bardzo symboliczny znak, jak wiele zawdzięczamy tej parze. Na tyle, na ile to było możliwe, towarzyszyliśmy państwu Kapturom w zmaganiach z chorobą. W takich okolicznościach, pod wpływem tego doświadczenia zrodził się temat tegorocznego kongresu – mówił ks. Krzysztof Ora, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego świdnickiej kurii i koordynator zespołu przygotowującego kongres. Wyraził wiarę w to, że Sławomir Kaptur jest teraz orędownikiem w niebie nie tylko dla rodziny i przyjaciół, ale dla wszystkich uczestników kongresu.
Wspomnieniami podzielili się także Anetta i Jarosław Radeccy – Był dla mnie przykładem człowieka wiary i czynu. Był bardzo otwarty, uczynny, życzliwy, a przy tym skromny – mówiła Anetta Radecka, a jej mąż, nie kryjąc wzruszenia przyznał, że swoje nawrócenie zawdzięcza właśnie jemu. – Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Jednak Sławek był człowiekiem nieprzeciętnym, nietuzinkowym, a swoimi rozlicznymi talentami mógłby obdzielić kilka osób. Był wizjonerem, tytanem pracy, nieustraszonym żołnierzem Pana Boga w walce ze złem – dodał.
Tradycyjnie pierwszego dnia kongresu została wręczona statuetka Amicus Matrimoniorum (Przyjaciel Małżeństw). Nagrodę otrzymał ks. Mirosław Maliński, duszpasterz akademicki, założyciel portalu 2ryby.pl, uznany rekolekcjonista i autor książek. Żyjąc od ponad 20 lat ze studentami pomógł wielu odnaleźć ich powołanie, błogosławiąc setkom, jak nie tysiącom małżeństw. W swojej konferencji zauważył, że często akcent pada na wytrwanie w małżeństwie w złej doli, co tworzy cierpiętniczy obraz małżeństwa. – Nie bójmy się być szczęśliwi. Ludzie nawet w powstaniu warszawskim brali śluby i potrafili być szczęśliwi – mówił prelegent.
Przytoczył fragment Listu do Efezjan, w którym św. Paweł mówi o małżeństwie jako obrazie miłości Chrystusa do Kościoła. – Małżeństwo staje się przypowieścią o wielkiej miłości. Taki jest pomysł Chrystusa, aby była jedna żona i jeden mąż, tak, jak jest jeden Kościół i jeden Chrystus. To jest opowieść o wielkiej, niewysłowionej miłości; o tym, jak Kościół potrzebuje Chrystusa i jak Chrystus jest wierny Kościołowi, nawet gdy ten popełnia błędy – mówił ks. Maliński, zaznaczając, że nie chodzi o to, aby gdy w małżeństwie dzieje się źle zaciskać zęby lub podejmować decyzję o rozstaniu, ale szukać pomocy u specjalistów, w poradniach rodzinnych czy w książkach.
Po konferencji odbył się koncert Marcina Stycznia, a dzień zakończył się kompletą i aktem zawierzenia św. Józefowi, którym przewodniczył bp Adam Bałabuch w kościele św. Józefa.
W trakcie kolejnych kongresowych dni wystąpią m.in. Ewa Liegman, Lech Polakiewicz, Małgorzata Kornacka, Iga i Konrad Grzybowscy, Grzegorz Górny, Jacek Pulikowski, ks. Adam Rybicki. Natomiast o swoim świadectwie nawrócenia opowie Modest Amaro.
Kongres zakończy się w niedzielę 10 października Mszą św., podczas której nastąpi odnowienie przyrzeczeń małżeńskich.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego skuteczniej zwalczą piratów.
Europoseł zauważył, że znalazł się w sytuacji "dziwacznej". Bo...