Nie do końca. Czyli raz jeszcze o duchach naszych przodków. Tym razem z bardziej artystycznej strony.
Choć przecież już przed tygodniem było w moim felietonie co nieco o pewnym rodzinnym, pamiątkowym obrazie. Oleodruku. Ale z drugiej strony – gdzie mu tam do dzieł, jakie ostatnio wymalowuje nam na Śląsku młoda artystka, Paulina Bobak.
Jej cykl „Nieobecni” miga mi w lokalnych mediach nieustannie. A to reprodukcje w prasie, a to plakaty z wystaw w internecie, a to wywiad w programie „Dej pozór” na antenie TVP Katowice. Szczególnie zaś jeden obraz z tego cyklu – „Nieobecni VIII” - robi na mnie wrażenie. Bo choć malarka sportretowała na nim swoją krewną, to przecież równie dobrze mogłaby to być moja babka, jej matka, moja matka, ciotka…
Śląski matriarchalny świat w pigułce. W kuchni. Z dzieciami. Brakuje ino krziża na ścianie i bydzie Kinder, Küche, Kirche – mógłby ktoś złośliwie zauważyć. Ale ja się na taką interpretację nie zgadzam. Bo przecież ten świat, to miejsce (kuchnia), to jedno z najważniejszych, najbardziej kojących miejsc w moich wspomnieniach z dzieciństwa i jeden z fundamentów mojej śląskiej tożsamości.
Wracam tam w myślach regularnie. Najczęściej bezwiednie. Po prostu – nagle znowu pojawia się babka z Bogucic. Jest kocica Kiti. Jest ryczka, na której siedzę. Jest stary stół nakryty ceratą, na którym babka stawią herbatę w szolce w tzw. koszyczku. Itd. Itp.
„Babka Zuzanna stromą ścieżką schodzi z Jarzębatej” – jakoś tak to było w powieści „Marsz Polonia” Jerzego Pilcha. Schodzi i schodzi. Przez całą książkę ten obraz babki wraca Pilchowi niczym refren, by dopiero w finale pojawiła się informacja, że „babka Zuzanna jest już w domu”.
Mamy listopad. Zmarłe babki, dziadki, ujki będą pojawiać się teraz szczególnie często. Część grobów już odwiedzona - część dopiero przed nami. Więc w drogę! Na cmyntorze. A Państwa odsyłam dziś na instagramowy profil Pauliny Bobak, gdzie można zobaczyć niektóre z jej dzieł. Są i moi ulubieni „Nieobecni VIII”. I to od razu na okładce prestiżowego miesięcznika „Śląsk”.
Więc znowu wpatruję się w ten obraz i zastanawiam o czym myśli, co czyta ta śląska Mona Lisa? I gdzie w końcu trafi ten obraz? Do zbiorów Muzeum Śląskiego? Górnośląskiego? Bo naprawdę, to jedno z ważniejszych dzieł jakie nam tu w ostatnich latach (dekadach?) „zmalowano” :)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał ich "wariatami" i dodał, że nie pozwoli, by nadal "dzielili Amerykę".
W swojej katechezie papież skoncentrował się na scenie pojmania Jezusa.
2,1 mld. ludzi wciąż nie ma dostępu do bezpiecznej wody pitnej.
Sytuację nauczycieli religii pogarsza fakt, że MEN dał im za mało czasu na przekwalifikowanie się.