32-letni wikariusz parafii w Rybniku-Chwałowicach ks. Dawid Gawenda został członkiem tamtejszej Ochotniczej Straży Pożarnej. "Pomyślałem, że realizując swoje marzenie o byciu strażakiem, mógłbym połączyć swoje dwie życiowe pasje: pomagać ludziom i fizycznie, i duchowo" - powiedział nam ks. Dawid.
W filmie opublikowanym przez OSP Chwałowice (patrz niżej) ks. Gawenda powiedział, że już jako dziecko marzył o zostaniu strażakiem. Już wtedy podczas wakacji pomagał w organizowaniu zawodów pożarniczych.
Decyzję o przejściu wymagającego, 5-tygodniowego kursu i wstąpieniu do miejscowej jednostki podjął po tym, jak był świadkiem reanimacji motocyklisty poszkodowanego w wypadku drogowym. Zatrzymał się wówczas i udzielił mu namaszczenia. - Pomyślałem wtedy, że realizując swoje marzenie o byciu strażakiem, mógłbym połączyć swoje dwie życiowe pasje: pomagać ludziom fizycznie i duchowo - powiedział ks. Dawid "Gościowi Niedzielnemu".
Dodaje, że jest wdzięczny chwałowickiemu proboszczowi ks. Grzegorzowi Stenclowi, że umożliwił mu udział w kursie i dalsze zaangażowanie w ochotniczej straży pożarnej. Nie wymaga ona zresztą żadnych zmian w jego zwykłej pracy w parafii. - Jest nas w straży w sumie około trzydziestu. Kiedy jest alarm, wszyscy dostajemy powiadomienia. Do akcji wchodzi ten, kto może. W zastępie jest nas sześciu. Kto pierwszy, ten lepszy - uśmiecha się ks. Dawid.
Podkreślił, że już nawet sam kurs pożarniczy dał mu szansę na bliższe poznanie realiów życia ludzi, których nie mógłby spotkać w kościele.
Wiadomość o jego wstąpieniu do OSP rozpowszechniła się dzięki filmowi, opublikowanemu przez chwałowickich strażaków na ich Facebooku. Ks. Gawenda spotkał się z wieloma życzliwymi reakcjami na tę wiadomość.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.