Pomóżmy Sudanowi Południowemu i nie pozostawiajmy samej jego ludności, która tak bardzo cierpiała i cierpi - powiedział papież Franciszek w sobotę w Dżubie, stolicy tego jednego z najbiedniejszych państw świata. Spotkał się tam z grupą 2500 wysiedlonych i mówił o "tragedii humanitarnej".
W całym kraju takich osób jest ponad 2 mln, a w rejonie Dżuby około 30 tys. Następne dwa miliony przebywają poza granicami. Codziennością najmłodszego państwa świata, utworzonego w 2011 roku, jest głód, przemoc i analfabetyzm.
Obraz katastrofy humanitarnej w Sudanie Płd. przedstawiła papieżowi w czasie spotkania specjalna reprezentantka ONZ Sara Beysolow Nyanti.
Przeczytaj: Papież: trzeba podnosić głos przeciwko niesprawiedliwości i przemocy
Franciszkowi towarzyszyli, jak podczas całej wizyty w Sudanie Południowym, anglikański arcybiskup Canterbury Justin Welby i moderator Zgromadzenia Ogólnego Kościoła Szkocji Iain Greenshields.
Odnosząc się do ich obecności papież powiedział: "Jestem tutaj, razem z braćmi, z którymi wspólnie odbywam tę pielgrzymkę pokoju, aby okazać wam całą moją bliskość, całą moją miłość. Jestem z wami, cierpię dla was i z wami".
"Z powodu zniszczeń spowodowanych ludzką przemocą, jak również z powodu powodzi, miliony naszych braci i sióstr, takich jak wy, w tym wiele matek z dziećmi, musiało opuścić swoje ziemie i porzucić swoje wioski, swoje domy" - mówił Franciszek.
Przeczytaj: Polscy kapucyni w Sudanie Płd.: przyłączamy się do Jezusa i Papieża w misji pokoju
Jak zauważył, "niestety w tym udręczonym kraju bycie wysiedlonym lub uchodźcą stało się doświadczeniem powszechnym i zbiorowym".
"Dlatego ze wszystkich sił ponawiam najserdeczniejsze wezwanie do zakończenia wszystkich konfliktów, do poważnego wznowienia procesu pokojowego, aby ustała przemoc, a ludzie mogli powrócić do godnego życia" - zaapelował papież.
Wskazywał, że tylko w warunkach pokoju, stabilności i sprawiedliwości możliwy jest rozwój i reintegracja społeczna.
"Nie możemy dłużej czekać: ogromna liczba dzieci urodzonych w ostatnich latach poznała jedynie rzeczywistość obozów dla przesiedleńców, zapominając o atmosferze domowej, tracąc więź z ziemią swego pochodzenia, z korzeniami, z tradycjami" - podkreślił Franciszek. Dodał: "Przyszłość nie może znajdować się w obozach dla przesiedleńców".
"Tu - przypomniał - trwa największy kryzys uchodźczy na kontynencie".
Papież mówił o braku bezpieczeństwa żywnościowego i niedożywieniu, które dotykają dwie trzecie ludności Sudanu Płd. Jak zauważył, według prognoz tragedia humanitarna może się jeszcze bardziej pogłębić w trakcie bieżącego roku.
Zachęcał młodzież: "Jeśli konflikty, przemoc i nienawiść wymazały z pamięci pierwsze karty życia tej republiki, bądźcie tymi, którzy napiszą na nowo jej historię pokoju".
Papież podziękował wszystkim niosącym pomoc wysiedlonym: misjonarzom, organizacjom humanitarnym i międzynarodowym, zwłaszcza ONZ.
"Wszystkich proszę z sercem na dłoni: pomóżmy Sudanowi Południowemu, nie pozostawiajmy samej jego ludności, która tak bardzo cierpiała i cierpi" - wezwał Franciszek.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.