W kwestii komisji ds. zbadania zjawiska pedofilii jest w Episkopacie różnica zdań. Część biskupów chce, żeby miała inny kształt niż zaproponowany przez zespół prymasa Polski - powiedział PAP biskup sosnowiecki Artur Ważny. Dodał, że mimo to wierzy, że komisja powstanie i będzie niezależna.
W rozmowie z PAP biskup Ważny odniósł się m.in. do decyzji podjętej na czerwcowym Zebraniu Plenarnym KEP. Biskupi zdecydowali wówczas o zakończeniu prac nad powstaniem ogólnopolskiej komisji ekspertów ds. zbadania zjawiska wykorzystywania seksualnego małoletnich przez duchownych przez zespół pod kierownictwem prymasa Polski abpa Wojciecha Polaka. W jego miejsce powstał nowy zespół. Na jego czele stanął biskup gliwicki Sławomir Oder.
Bp Ważny przyznał, że decyzja KEP go zaskoczyła.
- Moim zdaniem lepszym rozwiązaniem byłaby kontynuacja prac zespołu księdza prymasa. No ale decyzja została podjęta taka, a nie inna. Ufam, że dzieło tworzenia komisji będzie kontynuowane. Wierzę, że dotrzymamy słowa, które dwa lata temu daliśmy wszystkim wiernym - zaznaczył.
Przyznał, że kwestia komisji ds. zbadania zjawiska wykorzystywania seksualnego małoletnich podzieliła biskupów.
- Jest między nami w Episkopacie różnica zdań. Papież Franciszek mówił, że w takiej sytuacji są trzy wyjścia: można udawać, że nie ma konfliktu, można się nim karmić i go podkręcać albo można stworzyć nowe ogniwo i dalej poprowadzić proces. Myślę, że jesteśmy w takim momencie, że powstało nowe ogniwo i proces tworzenia tej komisji będzie postępował dalej - powiedział.
Według biskupa Ważnego część biskupów ma "inne spojrzenie na to, czy to dobrze, żeby komisja w ogóle powstała, a jeśli tak, to jak ma funkcjonować".
- Niektórzy chcą, żeby miała inny kształt niż ten zaproponowany przez zespół prymasa. Woleliby, żeby to była bardziej komisja historyczna, która będzie badała jedynie dokumenty, a nie świadectwa skrzywdzonych - wyjaśnił.
Dodał, że niektórzy biskupi boją się, że efektem prac komisji będą fałszywe oskarżenia duchownych albo że jej prace spowodują lawinę wniosków o odszkodowania od diecezji. Jednocześnie hierarcha podkreślił, że "Ewangelia ma rację - prawda wyzwala".
- Ukrywanie tematu, udawanie, że go nie ma, sprawia, że problemy się nawarstwiają. Myślę, że jako społeczeństwo jesteśmy na tyle dojrzali, że jeśli będziemy mówić o tym we właściwy sposób, to ludzie nie będą się gorszyć. Wiernych świeckich bardziej gorszy kłamstwo, obłuda i koncentrowanie się na mitycznym dobru Kościoła zamiast na ewangelicznej prawdzie - ocenił bp Ważny.
Zdaniem biskupa sosnowieckiego problem wykorzystywania seksualnego jest problemem społecznym, a nie tylko klerykalnym. Wyraził nadzieję, że jeśli Kościół "stanie w prawdzie" i stworzy procedury postępowania w przypadkach pedofilii, to w kwestii ochrony małoletnich przed molestowaniem seksualnym stanie się "przewodnikiem dla innych środowisk".
Jednocześnie zaznaczył, że rozumie rozgoryczenie członków zespołu prymasa, którzy - jak powiedział - "z dnia na dzień zostali od wszystkiego odsunięci, właściwie bez słowa wyjaśnienia".
- Ciągle musimy w Kościele pracować nad komunikacją, by ją poprawiać. Tego mi tutaj najbardziej zabrakło. Chciałbym więc przeprosić pracujących w dotychczasowej komisji za sposób, w jaki została im zakomunikowana nasza decyzja. Ufam jednak, że pomimo trudności pójdziemy dalej - podkreślił.
Według bpa Ważnego Kościół w Polsce jest w tej szczęśliwej sytuacji, że może się posiłkować doświadczeniami innych Kościołów, które powołanie komisji do zbadania zjawiska wykorzystywania seksualnego mają już za sobą. Jak zaznaczył, w Kościołach na zachodzie Europy i w Stanach Zjednoczonych, w których stworzone zostały procedury ochrony małoletnich, a Kościół "stał się najbezpieczniejszą instytucją w państwie", wiara zaczyna się powoli odradzać.
- Jeśli my nie pójdziemy tą drogą, nie będziemy mogli realizować misji głoszenia Ewangelii, bo nikt nam nie będzie wierzył - ocenił.
Biskup sosnowiecki odniósł się również do decyzji metropolity łódzkiego kard. Grzegorza Rysia, który w lipcu poinformował, że powoła komisję ds. zbadania zjawiska wykorzystywania seksualnego małoletnich w swojej diecezji. Zdaniem bpa Ważnego decyzja kard. Rysia "może dać odwagę kolejnym biskupom".
- Jeśli będą się w to włączać, to myślę, że te diecezjalne puzzle będą się jeden do drugiego dokładać i w efekcie powstanie cała układanka. To jest naturalna droga, nie widzę innej - stwierdził.
Zapytany o to, na jakim etapie są prace powołanej przez niego w 2024 r. Komisji Wyjaśnienie i Naprawa Spraw Wrażliwych Diecezji Sosnowieckiej, bp Ważny przekazał, że są one na półmetku.
Poinformował, że ostatnie spotkanie z jej członkami odbył w czerwcu, a kolejne zaplanowane jest na wrzesień.
- Członkowie komisji przekazali mi swoje spostrzeżenia. Były sprawy, które musieliśmy podjąć razem: dokonaliśmy kilku zgłoszeń do prokuratury i pewnych korekt w wymiarze funkcjonowania diecezji, które komisja zalecała. Można więc powiedzieć, że praca się dokonuje na bieżąco - zapewnił.
Zaznaczył, że kiedy komisja zakończy pracę, zostanie sporządzony raport, który pozna opinia publiczna.
- Jego publikację mamy przed sobą i musimy się zastanowić, jak przekazać opinii publicznej ustalenia komisji w najbardziej sensowny i czytelny sposób. Proszę mnie źle nie zrozumieć, nie chcemy niczego ukrywać, ale prawda musi być komunikowana w miłości. Wiem, że wiele osób, których dotyczyć będą ustalenia komisji, wciąż żyje i nie mówię tu o krzywdzicielach, ale o skrzywdzonych i ich rodzinach - stwierdził.
Dodał, że raport ma służyć przede wszystkim poznaniu prawdy, bo "bez prawdy nie można iść dalej".
Całą rozmowę z biskupem Arturem Ważnym opublikujemy o godz. 6.30.
Iwona Żurek (PAP)
Podkreślił, że nie ma zgody na to, by Moskwa dokonywała aktów prowokacji.
... a państwa NATO powinny zestrzeliwać naruszające ich przestrzeń powietrzną samoloty.
... ogłosił premier Donald Tusk. Jeśli zajdzie potrzeba rząd ponownie je zamknie.
Śledczy ONZ przeprowadzili rozmowy z 216 cywilami zwolnionymi od czerwca 2023 r.