Reklama

Tusk o walce ze wzrostem cen

Premier Donald Tusk zaapelował w czwartek do Komisji Europejskiej, by podjęła szybkie działania w związku ze wzrostem cen żywności. Jego zdaniem polityka, zwłaszcza Unii Europejskiej, może wpływać na ceny, bo unijny rynek rolny i spożywczy jest regulowany.

Reklama

"Najwyższy czas, aby zastanowić się nad sposobami przeciwdziałania wzrostowi cen surowców, a przede wszystkim podstawowych środków spożywczych" - powiedział premier Tusk po zakończeniu trójstronnego szczytu UE z partnerami społecznymi (związkami zawodowymi i przedstawicielami pracodawców). Polska brała udział w tym szczycie, ponieważ obejmuje w drugiej połowie roku przewodnictwo w Radzie UE.

Zdaniem Tuska, mimo pewnych głosów sceptycyzmu w Polsce, czy można wpływać na ceny, "w zasięgu KE jest pewien typ działań". "Szczególnie rynek rolno-spożywczy UE jest tak regulowany, że polityka ma wpływ na ceny. Niestety tak jest" - powiedział.

Jako przykład możliwych politycznych działań wskazał niedawną decyzję na poziomie UE, by zwiększyć import cukru spoza krajów UE. "Będę starał się o tym mówić, by zastanowić się nad szybkimi działaniami, by ten element kryzysu zniwelować" - powiedział Tusk, wskazując na właściwy gospodarczy szczyt UE, który rozpocznie się o godz. 17 w Brukseli, oraz poprzedzający go szczyt chadeckiej rodziny politycznej.

Jednym z tematów szczytu będzie także reakcja UE na wydarzenia w Libii, gdzie kilka krajów UE, z Francją i Wielką Brytanią na czele, zaangażowało się w naloty mające na celu ochronę cywilów przed siłami pułkownika Muammara Kadafiego. UE jako całość rozpoczęła natomiast planowanie operacji humanitarnej w Libii z wykorzystaniem zasobów wojskowych w celu ewakuacji uchodźców do krajów ich pochodzenia.

Pytany o polski udział w unijnej misji humanitarnej, Tusk wyraził wątpliwości, czy są teraz warunki do jej przeprowadzenia.

"Bieżąca sytuacja ma na razie charakter militarny a nie humanitarny. Nie dysponujemy dzisiaj możliwościami - nie wiem, czy to miałoby większy sens - żeby w Libii organizować akcję humanitarną chociażby ze względu na gigantyczne ryzyko z tym związane" - powiedział Tusk.

Zaznaczył, że jest za wcześnie, by mówić o ewentualnym udziale Polski w tej operacji. Ale potwierdził, że jedną z możliwości jest wysłanie polskiego szpitala polowego albo udostępnienie wykupionych przez Polskę godzin lotów samolotów transportowych Globemaster, co zdaniem Tuska oznaczałoby w gruncie rzeczy pomoc finansową, a nie logistyczną.

W Brukseli Tusk oświadczył też, że rząd nie uzna na razie powstańczej rady w Bengazi, bo chce się upewnić, czy gwarantuje ona demokratyzację Libii i poszanowanie praw człowieka.

"Na razie nie przewidujemy tego typu decyzji politycznej. Wolimy mieć pewność, że rada w Bengazi rzeczywiście reprezentuje wartości i interesy, na których nam zależałoby - mówię o prawach człowieka, demokratyzacji Libii. Niektórzy liderzy rady w Bengazi w przeszłości nie wykazywali się nadmiernym entuzjazmem do demokracji i praw człowieka" - powiedział premier.

Zwrócił uwagę, że jednym z liderów rady jest stosunkowo niedawny minister spraw wewnętrznych w ekipie Kadafiego. "Ja byłbym ostrożny z szybkimi deklaracjami" - podkreślił.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Czwartek
wieczór
0°C Piątek
noc
1°C Piątek
rano
4°C Piątek
dzień
wiecej »

Reklama