Co najmniej 185 osób zginęło w wyniku walk, które toczą się od soboty w Sudanie - poinformował wysłannik Unii Europejskiej, cytowany w poniedziałek przez agencję Reutera.
Obie strony konfliktu, który rozgorzał w sobotę w Sudanie, utrzymywały w poniedziałek, że osiągnęły przewagę.
W stolicy kraju - Chartumie, odcięto zasilanie elektryczne, nie funkcjonują wodociągi, nie działają szpitale. Wysłannik ONZ do Sudanu Volker Perthes oświadczył, że obie strony nie wykazały żadnych oznak chęci do negocjacji - podał Reuters.
"Obydwie walczące strony nie wykazują oznak dążenia do mediacji w celu powstrzymania walk" - powiedział Perthes, szef ONZ-owskiej misji zajmującej się pomocą Sudanowi (UNITAMS) w przekazie wideo z Chartumu.
Nie jest jasne, kto sprawuje władzę w kraju. Armia podlega wojskowemu rządowi Sudanu, na czele którego stoi generał Abdel Fattah Al-Burhan, natomiast Siły Szybkiego Wsparcia - jego zastępcy, generałowi Mohammadowi Hamdanowi Dagalo. W ramach proponowanych przez rząd zmian RSF miały zostać wcielone do regularnych sił zbrojnych, ale generałowie nie mogli zgodzić się, co do terminu, w jakim ma to nastąpić, a polityczny spór przerodził się w starcia zbrojne.
W poniedziałek nie było żadnych oznak, że któraś ze stron jest skłonna do wycofania się. Armia Sudanu jest liczebniejsza i dysponuje siłami powietrznymi, RSF ma oddziały dobrze rozmieszczone w dzielnicach Chartumu i innych miast, co nie daje żadnej ze stron przewagi, mogącej doprowadzić do szybkiego zwycięstwa - oceniła agencja Reutera.
Przywódcy wielu państw i organizacji międzynarodowych wezwali do natychmiastowego przerwania walk.
Przeczytaj: Sudan: nie jest jasne, kto sprawuje władzę w kraju; w stolicy toczą się chaotyczne walki
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.