Już niebawem Azja będzie kontynentem sfrustrowanych mężczyzn, agresywnych i niespełnionych, dla których prostytutka będzie jedyną szansą na spotkanie z kobietą. W krajach takich jak Chiny, Indie czy Korea Południowa dają się odczuć konsekwencje aborcji selektywnej, czyli eliminowania płodów płci żeńskiej. Badania na ten temat przeprowadził uniwersytet londyński.
W Korei Południowej, dzięki powszechności badań prenatalnych, za pomocą których można było ustalić płeć płodu i zabić niechciane dziewczynki, już w latach 90. rodziło się statystycznie 125 chłopców na 100 dziewczynek. Podobne „rezultaty” osiągają również Indie, zwłaszcza na północy kraju, oraz Chiny, w których do segregacji płciowej skłania dodatkowo polityka „jednego dziecka” i przymusowe aborcje. W niektórych regionach tego kraju chłopców rodzi się nawet o 30 proc. więcej. Jeśli zaś ktoś pomimo restrykcji decyduje się na drugie dziecko, to w praktyce niemal zawsze jest to syn. Z tego względu w Chinach już w 2005 r. wśród dzieci i młodzieży poniżej 20. roku życia dziewcząt było o 32 mln mniej niż chłopców.
Jak wynika z badań londyńskich naukowców, za 20 lat we wspomnianych krajach Azji populacja mężczyzn będzie przewyższać populację kobiet o 10 czy nawet 20 proc. Brytyjscy naukowcy ostrzegają, że może to doprowadzić do niespotykanych dotąd zjawisk społecznych, włącznie z rozwojem przestępczości zorganizowanej. Głównym beneficjentem społeczeństwa bez kobiet stanie się na pewno przemysł erotyczny, który będzie żerował na niezaspokojonych aspiracjach Azjatów, którym nie dano szansy na założenie rodziny.
UE powinna wspierać wolność słowa, a nie "atakować amerykańskie firmy" bez powodu.
Obszar strefy buforowej nie zmienił się w porównaniu z obowiązującym dotychczas.
Emirat Abu Zabi jest idealnym miejscem na konspiracyjne spotkania.
Rozmowy przywódców w Pekinie nadały ton "nowemu okresowi" w relacjach dwustronnych.