Martin Rees – 68-letni brytyjski astrofizyk, zajmujący się teorią pochodzenia i rozwoju wszechświata – został laureatem tegorocznej Nagrody Templetona, przyznawanej za osiągnięcia w dziedzinie myśli filozoficzno-religijnej. Wyróżnienie jest przyznawane corocznie osobom, które przełamują bariery między nauką a religią.
Decyzję o przyznaniu nagrody podejmuje jury, w skład którego wchodzą wybitni przedstawiciele pięciu największych religii świata. Wśród laureatów nagrody znalazło się już około 40 osób, w tym m.in. Matka Teresa z Kalkuty, brat Roger, Aleksander Sołżenicyn i ks. prof. Michał Heller.
Tegoroczny laureat studiował najpierw w brytyjskim Trinity College, a następnie wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie prowadził badania m.in. nad pochodzeniem mikrofalowego promieniowania tła, tworzeniem galaktyk, zajmował, kwazarami oraz teorią wielkiego wybuchu. W rozmowie z agencja AP Rees przyznał, że nie identyfikuje się z żadną religią.
Wśród osób nominowanych do tegorocznej nagrody Templetona był Jean Vanier, twórca chrześcijańskich wspólnot "L' Arche" oraz "Wiara i Światło", skupiających m. in. osoby z upośledzeniem umysłowym.
Nagroda Templetona, nazywana także „teologicznym Noblem”, to najwyżej na świecie dotowana nagroda przyznawana indywidualnie naukowcowi i wynosi ok. 1,6 mln dolarów. Członkiem jury przyznającego nagrodę był do niedawna zmarły 10 lutego abp Józef Życiński.
Spory terytorialne zostałyby rozstrzygnięte dopiero po zawieszeniu broni
Powołując się na tradycję, strasząc potępieniem w życiu pozagrobowym oraz...