Wśród Polonii posługuje ok. 2 tys. kapłanów z tego w Europie Zachodniej blisko 800. Parafie polonijne obok życia religijnego, to także miejsca integracji oraz pielęgnowania polskiego języka i kultury. Najwięcej duszpasterzy potrzebujemy obecnie w Niemczech - powiedział PAP delegat KEP ds. duszpasterstwa emigracji polskiej, bp Piotr Turzyński.
W czwartek w Warszawie rozpoczyna się VI Światowy Zjazd Polaków i Polonii z Zagranicy, który potrwa do niedzieli. W programie będzie m.in. blok tematyczny "KULTURA, OŚWIATA, DUSZPASTERSTWO - GWARANTEM POLSKIEJ TOŻSAMOŚCI", w ramach którego zostanie podjęty temat misji duszpasterstwa w umacnianiu wspólnoty polonijnej oraz roli oświaty polskiej w ruchu polonijnym".
Delegat KEP ds. duszpasterstwa emigracji polskiej bp Piotr Turzyński powiedział PAP, że wśród Polonii posługuje obecnie ok. 2 tys. kapłanów, z czego w państwach Europy Zachodniej blisko 800 duchownych.
Największymi ośrodkami polonijnymi po Stanach Zjednoczonych, gdzie ponad 9,6 mln osób deklaruje polskie pochodzenie, są Niemcy, Wielka Brytania, Francja i Kanada. W Europie najwięcej rodaków mieszka w niemieckim Zagłębiu Ruhry - blisko 1 mln oraz w metropoliach Londynu i Paryża. Z roku na rok wzrasta także liczba Polaków pracujących w Norwegii" - wynika z informacji przekazanych przez Biuro ds. Duszpasterstwa Emigracji działające przy Konferencji Episkopatu Polski
"Wciąż brakuje nam kapłanów do posługi wśród Polonii, zwłaszcza w Niemczech" - powiedział PAP delegat KEP ds. duszpasterstwa emigracji polskiej, bp Piotr Turzyński. Wyjaśnił, że "po brexicie wielu rodaków wyjechało z Wysp Brytyjskich i osiedliło się w Niemczech". Przyznał, że otrzymuje także prośby o kapłanów z Norwegii, Danii, Stanów Zjednoczonych oraz z Francji.
Nowy rektor Polskiej Misji Katolickich w Anglii i Walii ks. Bogdan Kołodziej powiedział PAP, że "część Polaków po brexicie zdecydowała się powrócić do ojczyzny". "Niektórzy jednak nie odnaleźli się po latach emigracji w Polsce i powróciła do Wielkiej Brytanii na nowo szukając swojego miejsca. Te ruchy migracyjne są dużym wyzwaniem duszpasterskim" - przyznał rektor.
Powiedział, że "średnia wieku osób uczestniczących w życiu parafii polskich w Wielkiej Brytanii to 40 lat".
"Część wiernych to osoby zaangażowane wcześniej w życie wspólnoty Kościoła katolickiego w Polsce, które bardzo szybko odnalazły się w rzeczywistości Kościoła na Wyspach Brytyjskich. Drugą grupę stanowią osoby mające doświadczenie wiary wyniesione z domu, które po latach odejścia, powracają do życia sakramentalnego. Znakiem tego są głębokie spowiedzi, często po wielu latach" - powiedział ks. Bogdan Kołodziej.
Pytany, o powody nawróceń wskazał doświadczenia osobiste, zwłaszcza rozpad małżeństwa, poczucie osamotnienia oraz rozczarowanie życiem czysto konsumpcyjnym.
"W parafiach przygotowujemy bardzo dużo dzieci do pierwszej komunii świętej. Część najmłodszych przystępuje do sakramentu w Wielkiej Brytanii a część ze względu na bliską rodzinę w Polsce (babcie, dziadkowie) wyjeżdża do ojczyzny, gdzie mają pierwszą komunię świętą" - zwrócił uwagę rektor Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii.
Wyjaśnił, że "udział wiernych w mszach św. w danej parafii zależy często od połączeń i rozwiązań komunikacyjnych".
Przyznał, że potrzeby duszpasterskie są dużo większe, niż możliwości. "Wśród Polaków posługuje obecnie 95 kapłanów. Niestety, są parafie, w których musimy redukować liczbę księży do jednego tak, aby zapewnić posługę we wszystkich podlegających nam ośrodkach duszpasterskich" - powiedział rektor PMK.
Wyjaśnił, że sytuacja skomplikowała się po brexicie. "Trudniej nam pozyskać duszpasterzy, ponieważ przygotowanie do pracy w Anglii i Walii wymaga poświęcenia większego nakładu pracy i środków. Jednym z warunków otrzymania wizy jest np. zdanie na dobrym poziomie egzaminu z języka angielskiego" - wskazał rektor.
Zaznaczył, że parafie polonijne, obok życia religijnego, są także miejscem integracji Polaków oraz pielęgnowania polskiego języka, tradycji i kultury. "Obok kościoła działają polskie szkoły, gdzie odbywają się zajęcia z historii, geografii czy religii. Mamy także wiele drużyn harcerskich - zuchów, folklorystycznych grup tanecznych, a nawet grup teatralnych" - powiedział ks. Kołodziej.
"We Francji, w ramach polskiej misji katolickiej, jest ok. 145 parafii, w których pracuje obecnie ok. 100 kapłanów z Polski. W tym roku przyjedzie do nas tylko jeden ksiądz" - powiedział PAP rektor Polskiej Misji Katolickiej we Francji ks. Bogusław Brzyś.
Wyjaśnił, że większość rodaków w tym kraju to już piąte pokolenie emigracji z okresu międzywojennego. 8 proc. z nich ma związek z Kościołem, podczas gdy w skali całej Francji praktykujący katolicy stanowią 2 proc. obywateli.
Zapytany o liczbę osób korzystających z sakramentów, ks. Bryś powiedział, że "we Francji nie ma możliwości badania pod kątem statystycznym udziału wiernych w życiu Kościoła katolickiego. Nie wolno nam nawet pytać wiernych o narodowość, co nie zmienia faktu, że z doświadczenia wiemy, że ludzie korzystają ze spowiedzi, proszą o chrzest św., pierwszą komunię czy bierzmowanie. Poza tym działają w naszych parafiach, zwłaszcza w dużych miastach - takich jak Paryż czy Marsylia - różne grupy młodzieżowe i małżeńskie" - powiedział ks. Bryś.
Rektor polskiej misji katolickiej we Francji wyjaśnił, że "w duszpasterstwie najbardziej sprawdzają się małe, domowe grupy, w których wierni mogą wzrastać duchowo". "Cennym narzędziem formacyjnym jest program New Pastoral, w ramach którego dostarczane są do parafii materiały duszpasterskie: filmy pogrupowane tematycznie i plany wszystkich spotkań" - wyjaśnił duchowny.
Przyznał, że najtrudniejsze są momenty, kiedy Polacy wracają do ojczyzny. "Dotyczy to zwłaszcza parafii, w których większość stanowili rodacy przyjeżdżający na krótki czas w celach zarobkowych. Miernikiem fali migracyjnej jest liczba uczniów zapisanych do polskiej szkoły na początku roku szkolnego" - wyjaśnił rektor.
W tym roku w kursie przygotowawczym dla księży wyjeżdżających do pracy duszpasterskiej wśród polskich emigrantów wzięło udział jedenastu kapłanów, którzy wyjadą do: Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii, Niemiec, Szwajcarii i Stanów Zjednoczonych.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.