Broniąca tytułu Iga Świątek przegrała z Łotyszką Jeleną Ostapenko 6:3, 3:6, 1:6 i odpadła w 1/8 finału wielkoszlemowego US Open w Nowym Jorku. Polska tenisistka straci na rzecz Białorusinki Aryny Sabalenki pierwsze miejsce w światowym rankingu, które zajmowała od 4 kwietnia ubiegłego roku.
22-latka z Raszyna przegrała wszystkie trzy poprzednie spotkania z cztery lata starszą zawodniczką z Rygi. Choć od ich ostatniej potyczki minęło już półtora roku, to pierwszy gem wskazywał, jakby Polka miała jeszcze w głowie poprzednie mecze ze znaną z bezkompromisowej oraz ryzykownej gry Ostapenko i skończyło się przełamaniem.
W kolejnym Świątek odrobiła stratę, ale w dość nerwowym z obu stron początku więcej było błędów niż efektownych akcji.
W miarę upływu czasu na korcie im. Artura Ashe'a, największej tenisowej arenie świata z ponad 23 tys. miejsc dla publiczności, górę zaczęła brać większa regularność Polki. Seria pomyłek triumfatorki French Open 2017 sprawiła, że podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego odskoczyła na 5:2.
Złą passę mająca turkusową sukienkę Ostapenko, która w Nowym Jorku po raz pierwszy zameldowała się w 1/8 finału, przełamała w ósmym gemie, głównie dzięki skutecznemu serwisowi. Jednak w kolejnej rozgrywce Polka - bardziej stonowana nie tylko w ubiorze, ale i reakcjach na korcie - przypieczętowała sukces w pierwszej partii. 6:3 po 40 minutach gry.
Rozstawiona z numerem 20. Łotyszka, w przeszłości numer pięć kobiecego tenisa, nie zamierzała zmieniać stylu gry i drugiego seta również zaczęła od "bombardowania" Świątek z głębi kortu. I podobnie jak w premierowej odsłonie od razu udało się jej przełamać podanie Polki, a że dołożyła do tego skuteczny serwis, to szybko objęła prowadzenie 3:0.
Faworytka starała się wybić rywalkę z uderzenia, zwalniała grę, ale i sama nie mogła złapać właściwego rytmu, sporo piłek psuła. Za to Ostapenko grała coraz bardziej stabilnie, spokojnie i umiejętnie kończyła wymiany.
Wydawało się, że przełom nastąpi w ósmym gemie, gdy Łotyszka nie trafiła żadnego pierwszego podania, popełniła dwa podwójne błędy w tym elemencie i przegrała go bez zdobytego punktu. Za moment jednak ubiegłoroczna zwyciężczyni "zrewanżowała się" rywalce podwójnym błędem, miała też kłopoty z odpowiednim wyrzuceniem piłeczki i po słabym w swoim wykonaniu gemie zrobiło się 3:5.
Ostapenko nie powtórzyła tych błędów i nie zmarnowała okazji do wyrównania stanu meczu. Już po raz czwarty w tej edycji US Open czekała ją trzecia, rozstrzygająca partia, a z kolei Polka straciła pierwszego seta. W trzech wcześniejszych pojedynkach przegrała ledwie dziewięć gemów, tyle co w dwóch odsłonach z Łotyszką.
Uderzenie w siatkę w prostej wydawałoby się sytuacji sprawiło, że Świątek od przegrania własnego gema rozpoczęła decydującą odsłonę. Gra w tym fragmencie spotkania wyraźnie nie układała się po myśli liderki rankingu, a na twarzach członków jej sztabu coraz częściej widać było niepokój mieszający się z bezradnością. Udanych akcji, które mogłyby odwrócić sytuację na korcie, było jak na lekarstwo, a coraz pewniej czująca się Ostapenko budowała przewagę.
Łotyszka błyskawicznie dodawała kolejne gemy, a na tablicy wyników przy nazwisku Polki wciąż widniało zero. W pierwszych pięciu gemach tej partii zdobyła ona ledwie siedem punktów. Wtedy Ostapenko na moment zwolniła i Świątek wygrała gema przy jej serwisie, ale w kolejnym dokończyła dzieła.
Było kilka minut przed północą czasu lokalnego, gdy w geście triumfu mogła wyrzucić ręce w górę po zwycięstwie nad Świątek, podobnie jak w Birmingham w 2019 roku, Indian Wells dwa lata później i półtora roku temu w Dubaju. Wtedy była to ostatnia porażka Polki przed imponującą serią 37 wygranych meczów, która zaowocowała m.in. objęciem prowadzenia w światowym rankingu.
Kolejna porażka z Ostapenko spięła klamrą okres panowania Polki. W następny poniedziałek odda pierwsze miejsce w świecie po 525 dniach, co przełożyło się na 75 tygodni, co daje jej 10. miejsce w klasyfikacji wczech czasów. Tenisistką, która najdłużej była na czele - przez 377 tygodni - pozostaje Niemka Steffi Graf.
Nową, 29. w historii liderką listy WTA, czyli klasyfikacji opracowywanej od 3 listopada 1975 roku przez Women's Tennis Association, tj. organizację prowadzącą zawodową rywalizację kobiet, zostanie Sabalenka.
25-latka z Mińska w Nowym Jorku osiągnęła co najmniej taki sam wynik jak Świątek (o ćwierćfinał powalczy w poniedziałek), a to był warunek, by wyprzedziła ją na czele rankingu.
Świątek była ostatnim reprezentantem Polski w singlowej rywalizacji w tegorocznym US Open. W deblu w grze pozostają wciąż Magda Linette i Jan Zieliński z zagranicznymi partnerami.
Nazwał ich "wariatami" i dodał, że nie pozwoli, by nadal "dzielili Amerykę".
W swojej katechezie papież skoncentrował się na scenie pojmania Jezusa.
2,1 mld. ludzi wciąż nie ma dostępu do bezpiecznej wody pitnej.
Sytuację nauczycieli religii pogarsza fakt, że MEN dał im za mało czasu na przekwalifikowanie się.