Pakistański internauta prowadził na Twitterze relację na żywo z ataku na dom Osamy bin Ladena. I nie zdawał sobie z tego sprawy!
Specjalista od IT Sohaib Athar został w nocy obudzony przez hałasujące śmigłowce. Usiadł do komputera i napisał na Twitterze: "Śmigłowce latają nad Abbottabadem o 1 w nocy (rzadkie wydarzenie)". Potem w ten sam sposób poinformował o eksplozji, nie wiedząc, że to Amerykanie wysadzają w powietrze jeden ze swoich śmigłowców, który uległ awarii. "Potężny wybuch zatrząsł oknami w Abbottabad. Mam nadzieję, że to nie jest początek czegoś niedobrego :-S" – napisał Sohaib.
Potem były kolejne wpisy, m.in.:
"Tych niewielu, którzy są teraz online, uważa że te śmigłowce nie był pakistański..."
"Ludzie mówią, że to nie awaria techniczna, ale zestrzelenie. Słyszałem jak okrążył okolicę 3-4 razy, wydawało się to celowe".
Dopiero z telewizyjnego wystąpienia Baracka Obamy pakistański internauta dowiedział się, co naprawdę działo się obok jego domu.
Wkrótce potem to on znalazł się w stanie oblężenia. Dziennikarze tysiącami dobijali się do niego z prośbami o wywiad. Jego skrzynka mailowa była tak zapchana, że w końcu napisał na Twitterze: „Dzięki Google, że tysiące maili zredukowały się do kilku tuzinów”.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.