Zdecydowana większość państw UE wypowiedziała się przeciw zmianom w Schengen, które rozszerzą uprawnienia krajów do wprowadzania czasowych kontroli na granicach wewnętrznych strefy, o co do KE apelują Francja i Włochy - powiedział minister Jerzy Miller.
Dlatego, zdaniem szefa MSWiA, który reprezentował Polskę w czwartek w Brukseli na nadzwyczajnym posiedzeniu ministrów spraw wewnętrznych "27", poświęconym układowi z Schengen, zmiany wcale nie są przesądzone.
"Dzisiejsze spotkanie jest optymistyczne. Większość państw wypowiedziała się sceptycznie w sprawie wprowadzenia dodatkowych regulacji ułatwiających wprowadzenie kontroli na wewnętrznych granicach Schengen. Dlatego mam nadzieję, że to wpłynie na dalsze prace KE" - powiedział Miller. Dodał, że "wszyscy jak jeden mąż opowiedzieli się za tym, że obszar Schengen i prawo do przemieszczania się na całym obszarze, to jedna z fundamentalnych zasad UE".
Dyplomaci nieoficjalnie ujawnili, że tylko Austria i Dania poparły w czwartek Francję i Włochy, które w związku z falą imigrantów z Afryki Północnej zwróciły się do KE o rozszerzenie możliwości wprowadzania kontroli na granicach wewnętrznych.
Na posiedzeniu, które miało charakter nieformalny, nie zapadły w czwartek żadne decyzje. Mimo tak zdecydowanej większości krajów sceptycznych Komisja Europejska najpewniej zaproponuje jednak "jakieś zmiany legislacyjne" w Schengen, powiedziały w czwartek wysokie rangą źródła w KE. A to dlatego, że KE chciałaby zapewnić sobie, że w przyszłości to ona decydowałaby, czy kraj jest uprawniony do czasowego wprowadzania kontroli na granicy.
Teraz art. 23 kodeksu Schengen zezwala na czasowe (do 30 dni) przywrócenie kontroli na wewnętrznych granicach w sytuacjach, kiedy zagrożony jest porządek publiczny lub bezpieczeństwo (np. podczas dużych imprez sportowych). Kraje obecnie podejmują te decyzje jednostronnie (jak ostatnio Francja na części granicy z Włochami), tylko notyfikując ją KE. Komisja w komunikacie z ubiegłego tygodnia (który dopiero zapowiadał ewentualną propozycję legislacyjną) zasygnalizowała, że chciałaby to zmienić, co podtrzymała w czwartek unijna komisarz ds. wewnętrznych Cecilia Malmstroem
"Jako ostateczność w wyjątkowych i ściśle określonych okolicznościach możliwe będzie przywrócenie czasowych kontroli na granicy wewnętrznej UE, ale będzie musiało się to odbyć metodą wspólnotową" - powiedziała na konferencji prasowej. KE podkreśla, że przywracanie kontroli może być tylko "ostatecznością", w przypadku niespodziewanej i dużej fali imigrantów lub kiedy jakiś kraj nie radzi sobie z kontrolą zewnętrznej granicy strefy Schengen.
"Pojedynczy kraj UE nie powinien podejmować decyzji o przywróceniu kontroli, bo może to wywołać reakcję łańcuchową. To musi być odpowiedź wspólnoty (na falę migracyjną)" - wyjaśnił węgierski minister spraw wewnętrznych Szandor Pinter.
Dyplomaci nieoficjalnie ujawnili, że trzy kraje: Niemcy, Austria i Czechy są za tym, by decyzji o ewentualnym wprowadzeniu kontroli nie powierzać Komisji. Publicznie przyznał to zresztą w środę w Berlinie na spotkaniu z korespondentami z Brukseli minister spraw wewnętrznych Niemiec Hans Peter Friedrich. "Nie wszystko to, co chcemy zmieniać w UE, musi być robione z KE. Wiele rzeczy kraje mogą robić samodzielnie, przy koordynacji Rady i kontroli parlamentów narodowych" - powiedział Friedrich.
Zdaniem ministra Millera, kwestia, kto miałby decydować i na jaki czas o przywracaniu kontroli jest sprawą drugorzędną. Polska na razie nie ogłasza swojego stanowiska w tej sprawie. "To nie jest kwestia decyzji ani w czerwcu, ani w lipcu, ani może nawet nie w roku 2011" - powiedział Miller.
Szef MSWiA zapewnił też dziennikarzy, że na posiedzeniu minister Danii "zdementował pogłoskę, jakoby Dania chciała przywrócić kontrole na wewnętrznej granicy".
"Zdementował, że to nieporozumienie i nie ma żadnego przywrócenia granicy wewnętrznej. Kontrola celna to jest kontrola, która wynika z polityki uszczelniania granicy, ale w innym celu, a mianowicie - przemytu towarów" - powiedział Miller.
Podkreślił, że swoboda w przepływie osób nie oznacza zlikwidowania "takich czy innych działań stosownych służb, które dbają na przykład o przepływ towarów akcyzowych". "W Polsce też się pewne procedury raz zaostrza, raz zmniejsza, w zależności od obserwowanych niepokojących sygnałów na rynku np. obrotu towarami akcyzowymi" - zapewnił.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.