Panie – powiedział wsiadając do autobusu – w domu przynajmniej swoje lęki i skrzeki do żony można przytulić.
Gdy rano otworzyłem okno usłyszałem żabi rechot. Podobnie jest wieczorami. Te mają jeszcze większy urok, bo koncert wzmocniony jest nawoływaniem żurawi, tudzież innymi, dochodzącymi znad pobliskiego jeziorka, odgłosami. Na te z kolei nakłada się intensywniejszy niż zwykle szum samochodów pod oknem. Warszawka ucieka przed Obamą. Też bym uciekał. W nocy ptasie i żabie odgłosy milkną. Za to odzywają się jenoty. Łazi to i wyje, budząc wszystkie psy w okolicy. Ludzi przy okazji też. Jednym słowem rzeczywistość skrzeczy całą dobę. Taka po prostu jest natura.
W człowieku też wszystko skrzeczy. Świadomość, podświadomość, nadświadomość, widoczne i maskowane przed innymi słabości, pycha i ambicje, marzenia wygórowane i poczucie krzywdy, konflikt ja idealnego z rzeczywistym. Więcej tego niż ptactwa nad Jeziorem Rakutowskim. I głośniej.
Spotkałem kiedyś w lesie wędrowca. Uciekał przed skrzeczącą rzeczywistością. Nie przewidział jednego. Konfrontacji skrzeku wnętrza ze skrzekiem zewnętrznym. Miał biedaczysko szczęście. Nie wiem jak by wytrzymał cały ten przywieziony chaos swojego serca, gdyby go z lekka odgłosy lasu nie przygłuszyły. Następnego dnia spotkaliśmy się na przystanku. Wracał do domu. Panie – powiedział wsiadając do autobusu – w domu przynajmniej swoje lęki i skrzeki do żony można przytulić. Miał rację. Może dla tego jednego odkrycia warto było przyjechać do lasu.
W Kościele też wszystko skrzeczy. Od samego początku. Ścierają się racje i wizje, ludzka słabość z człowieczą wielkością. Zaatakował mnie ktoś z internautów gdy przed tygodniem napisałem, że Panu Bogu jakoś to nie przeszkadza. A przeszkadza? Przecież cała Tajemnica Wcielenia i Odkupienia jest Bożą odpowiedzią na skrzeczącą człowieczą rzeczywistość. Bóg przed nią nie ucieka, ale wychodzi jej naprzeciw. To wyjście Boga ku skrzeczącej rzeczywistości i uczynienie z niej narzędzia zbawienia kiedyś nazwano Dobrą Nowiną.
Wspólnota w Kościele często mylnie utożsamiana jest z brakiem skrzeków i zgrzytów. Dlatego tak często zdarzają się ucieczki do lasu, czyli poszukiwanie miejsc od skrzeków i zgrzytów wolnych. Uciekający jednego nie przewidują. Że ta skrzecząca i zgrzytająca rzeczywistość tam też ich dopadnie. Bez możliwości przytulenia swoich lęków, obaw i rozczarowań do żony.
Wbrew pozorom ostatni akapit nie jest o celibacie. Biblijna Ecclesia jest kobietą. Małżonką Baranka. Bożą odpowiedzią i narzędziem zbawienia. A że skrzeczy? Nie szkodzi. Ważne, że jest do kogo się przytulić. Reszta nie jest istotna. Bo nie zbawia brak skrzeków i zgrzytów. Zbawia Bóg przez Krew i Ducha.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.