Do Igrzysk Olimpijskich, które za niespełna trzy tygodnie rozpoczną się w Paryżu, przygotowują się nie tylko sportowcy, ale również kapelani. - Dla zawodników olimpiada to trudne i decydujące chwile. Wielu z nich znajduje oparcie w wierze - mówi diakon Jason Nioka odpowiedzialny za przygotowanie olimpijskich kapelanów.
Zgodnie z wytycznymi Międzynarodowego Komitetu OIimpijskiego w wiosce olimpijskiej będzie dostępny wieloreligijny ośrodek przeznaczony dla wyznawców pięciu głównych religii. Na sportowców katolickich będzie tam czekało 40 kapelanów. Mówi diakon Nioka:
Dla sportowców katolickich będzie to miejsce, w którym będą się mogli pomodlić lub powierzyć swe intencje modlitewne. Będą tam kapelani rożnych stanów: księża, diakoni, osoby świeckie, zakonnicy i zakonnice, którzy będą im towarzyszyć, gotowi ich wysłuchać w tym czasie, który dla zawodników jest bardzo ważny, stanowi bowiem zwieńczenie wieloletnich przygotowań. Jeśli chodzi o Msze, to będą one sprawowane w pobliskim kościele Saint-Ouen-le-Vieux, który będzie przeznaczony właśnie dla sportowców. Zapewniamy liturgie w kilku językach. Natomiast w samej wiosce wszyscy chrześcijanie mają do dyspozycji tę samą salę, w której będą się modlić zarówno katolicy, jak i prawosławni i protestanci. Będzie tam też możliwość spowiedzi. Chcemy nie tyle coś proponować, ale zawsze być do dyspozycji sportowców, aby mogli praktykować swoją wiarę.
Diakon Jason Nioka, który sam jest byłym judoką, zapewnia, że zawodnicy chętnie korzystają przy takich okazjach z posługi duchowej. Jest to bowiem czas wielkiego stresu i napięcia. - Wszyscy chcą dać z siebie jak najwięcej. A potem jedni wygrywają, a inni przegrywają i trzeba też umieć pogodzić się z porażką - dodaje francuski diakon.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.