- Chciałbym w diecezji najpierw budować wspólnotę, taką duchową, opartą na modlitwie i wzajemnych więziach. Stąd moje pragnienie, żeby na początku spotkać się z każdym - mówi w rozmowie z Franciszkiem Kucharczakiem bp Artur Ważny.
Wywiad z nowym pasterzem diecezji sosnowieckiej ukaże się w numerze „Gościa Niedzielnego” na 12 maja.
Franciszek Kucharczak pyta bp. Ważnego o jego zadania w diecezji, która „stała się w Polsce symbolem zepsucia wśród ludzi Kościoła i wzorcowym przykładem zamiatania pod dywan”. - Spotykam się z ludźmi, rozmawiam z duchownymi, ze świeckimi. Słucham głosów z różnych stron i pewne rzeczy zaczynam widzieć inaczej. Pewne sprawy nie do końca tak wyglądają, jak pokazywały to media. Nie zgłębiłem jeszcze tego wszystkiego, nie do wszystkiego mam wgląd, ale myślę, że jest dużo niesprawiedliwych ocen, jeśli chodzi o diecezję i ludzi tu żyjących - podkreśla biskup.
Zapewnia, że po przejęciu kanonicznym diecezji będzie się spotykał najpierw ze świeckimi, a potem z kapłanami na modlitwie i rozmowie w każdym z 23 dekanatów. - Chcę usłyszeć jak najwięcej różnych głosów - deklaruje, zaznaczając że pragnie pełnić rolę jednoczącą i dotrzeć do prawdy o tym, co się działo w diecezji sosnowieckiej.
- Jestem właśnie we wspólnocie „Betlejem”, która niesie pomoc bezdomnym i ubogim. Pokazali mi ikonki, które robili na drewnie ze spalonej katedry, potem je rozprowadzali i z tego było trochę pieniędzy na odbudowę. Myślę, że to jest ładny symbol tego, co może się tutaj stać. Spaliło się dobre imię diecezji, ale na szczątkach spalenizny można robić piękne rzeczy i wysyłać w świat, ewangelizować i odbudowywać piękny obraz - mówi hierarcha.
Bilans ofiar może jednak się zmienić, bo wiele innych osób jest rannych.
Tradycja niemal całkowicie zanikła w okresie PRL-u. Dziś odżyła.