Służby nie będą miały dostępu do treści w komunikatorach szyfrowanych w telefonach użytkowników. Przepisy w tym zakresie będą takie same jak obecnie obowiązujące - powiedział we wtorek wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka.
We wtorek w TVP Info wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka był pytany o projektowane nowe prawo komunikacji elektronicznej oraz o kwestie tego, czy służby będą miały dostęp do treści, jakie użytkownicy telefonów piszą w komunikatorach szyfrowanych.
"Na szczęście nie. Te przepisy pozostają w brzmieniu prawa telekomunikacyjnego, które obowiązują w Polsce od 20 lat. Ono określa zasady tzw. retencji danych, czyli to, do czego operatorzy są zobowiązani do przechowywania. Oni przechowują podstawowe dane - czyli to, kto, kiedy i do kogo dzwoni plus treść wiadomości sms. Pomimo wniosków służb nie rozszerzyliśmy tego na komunikatory szyfrowane" - powiedział wiceminister cyfryzacji.
Przyznał, że był pomysł rozszerzenia obowiązku retencji danych na treści z komunikatorów szyfrowanych. "Udało się nam w Ministerstwie Cyfryzacji przekonać resorty siłowe, że to nie jest ten moment i że (to) nie jest ta ustawa, że ewentualnie takie pomysły powinny znaleźć się w ustawach kompetencyjnych polskich służb" - powiedział Gramatyka.
Podkreślił, że zapis o tym, że operatorzy powinni przechowywać m.in. "treść komunikatów elektronicznych" dotyczy wiadomości sms. "To istnieje od 20 lat i zostało przeniesione z prawa telekomunikacyjnego, że służby na uzasadniony wniosek mają dostęp do danych o połączeniach czy związanych z smsami" - powiedział Michał Gramatyka.
W połowie czerwca uwagi do projektu procedowanego obecnie w Sejmie projektu Prawa o komunikacji elektronicznej zgłosił Urząd Ochrony Danych Osobowych (UODO). Uwaga Urzędu dotyczyła m.in. modelu retencji i udostępniania uprawnionym podmiotom danych o użytkownikach, który został powielony z Prawa telekomunikacyjnego.
Projekt zakłada, że przedsiębiorcy telekomunikacyjni będą przez rok musieli przechowywać szczegółowe dane o połączeniach i udostępniać je sądom, prokuraturze, policji, Biuru Nadzoru Wewnętrznego, Straży Granicznej, Służbie Więziennej, SOP, ABW, SKW, Żandarmerii Wojskowej, CBA i Krajowej Administracji Skarbowej. Dane te będą pozwalać na identyfikację użytkowników, czas, miejsce i rodzaj przeprowadzonych połączeń. Projekt zakłada, że dokładny zakres przechowywanych danych określi rozporządzenie, jednak zdaniem prezesa UODO, "tak istotne szczegóły powinny być ustalone w ustawie".
Prezes UODO podkreślił, że taki, niezróżnicowany, sposób gromadzenia danych o wszystkich użytkownikach jest niezgodny z Kartą Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Przywołał istotne dla sprawy orzeczenia TSUE, które zapadły już po przyjęciu przez Polskę Prawa telekomunikacyjnego.
W ocenie szefa UODO stosowany obecnie model bezwarunkowego gromadzenia danych o wszystkich użytkownikach nie zapewnia stosowania wynikających z przepisów RODO zasad dotyczących przetwarzania danych osobowych: zgodności z prawem, rzetelności i przejrzystości, ograniczenia celu, zasady minimalizacji danych oraz ograniczenia przechowywania jak również wynikającej z Konstytucji RP - zasady ograniczenia gromadzenia informacji o obywatelach przez władze publiczne.
Procedowany w Sejmie projekt implementuje do polskich przepisów m.in. Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej. Nowe prawo dotyczy szeregu obszarów, związanych z prawami konsumentów, częstotliwości, rynku telekomunikacyjnego i działających na nim firm, czy internetu rzeczy.
Projekt wprowadza np. możliwość otrzymania przez abonentów pre-paid zwrotu pozostałych na koncie środków z doładowań, w przypadku wygaśnięcia ważności konta (obecnie one przepadają). Ponadto przepisy wprowadzają większą elastyczność przy zawieraniu i rozwiązywaniu umów; np. być one tak formułowane, by były czytelne i zrozumiałe. Nowe przepisy mają pozwolić też na zdalną identyfikację abonenta w procedurze autoryzacji u dostawcy usług. Dzięki nowemu prawu konsumenci otrzymają dostęp do niezależnego narzędzia - porównywarki, dzięki której będą mogli sprawdzić oferty usług komunikacji elektronicznej i wybrać najdogodniejszą z nich.
Grób został udostępniony wiernym w niedzielę rano. Przed bazyliką ustawiają się długie kolejki.
Do awarii doszło ok. godz. 12.30. W Madrycie nie działają m.in. sygnalizacja świetlna i metro.
Uprawnionych do głosowania jest 135 kardynałów, którzy nie ukończyli 80 lat.
Obowiązujące zasady mają uwolnić proces wybory papieża od nacisków władz świeckich.
Nieoficjalnie wiadomo, że kardynałowie są za tym, by zaczęło się ono 5 lub 6 maja.