Premier Donald Tusk rozegrał w środę mecz piłki nożnej z młodymi zawodnikami z Ełku. W czasie meczu, poza stadionem, kilkudziesięciu kibiców Legii Warszawa protestowało przeciwko działaniom rządu wobec kibiców i zamykaniu stadionów.
Mecz rozegrany na warszawskim stadionie Agrykola, to efekt listu, który w marcu 2011 r. do kancelarii premiera przesłał dziewięcioletni Maksymilian zawodnik UKS Rona 03 Ełk. "Chciałbym z Panem zagrać mecz. Proszę odesłać odpowiedź, datę, kiedy będę mógł grać i na jakim stadionie oraz jak mam się przygotować" - napisał młody piłkarz. List trafił do premiera, który zaprosił drużynę chłopca do Warszawy.
W środowym meczu w obu zespołach grali młodzi zawodnicy z Ełku, a wraz z nimi w jednej drużynie wystąpili: premier Tusk i piłkarz Legii Michał Kucharczyk, a w drugiej - zespole trenera reprezentacji Polski Franciszka Smudy - były gracz Legii i reprezentacji Cezary Kucharski. Mecz zakończył się wynikiem 5:2 dla drużyny, w której grał Tusk.
W czasie meczu, poza stadionem Agrykoli, kilkudziesięciu kibiców Legii protestowało przeciwko działaniom rządu wobec kibiców. Kibice wywiesili transparenty: "Donek wróć do Pacanowa" i "Europa z was się śmieje, gdzie są drogi i koleje".
Kibice krzyczeli m.in.: "Donald matole, twój rząd obalą kibole", "Gdy zamknąłeś nam stadiony będziesz z tego rozliczony", "Są tu kibole, więc zamknij też Agrykolę", "Matołowi nie podawaj", "Donald, czy już zapomniałeś, jak w Bydgoszczy rozrabiałeś", "Zamiast zająć się drogami, kopiesz piłkę z dzieciakami".
Tusk pytany o zarzuty kibiców Legii powiedział, że ci, którzy dotkliwie odczuli, że rząd wziął się za walkę z "chuliganką", od czasu do czasu mu dokuczają. "Znaleźli kolejny pomysł, ja się cieszę, bo w jakimś sensie zobaczyliśmy dwa światy" - powiedział premier.
Dodał, że dla niego nadzieją piłki są ci chłopcy, z którymi grał. "Wydaje mi się, że z nich wyrosną kibice, o których marzymy i piłkarze, o których marzymy" - mówił Tusk. Powiedział też, że "świetny pomysł Maksymiliana dał pretekst, żeby promować sportowy tryb życia".
"Był doping, chłopcy byli szczęśliwi, bo poczuli atmosferę prawdziwego stadionu. Doping (chodzi o okrzyki kibiców Legii) był kulturalny, bez jednego bluzgu, więc jest postęp, udało nam się wychować nawet tak niesforną widownię" - żartował Tusk.
W opinii premiera, chłopcy z Ełku bardzo dobrze grają w piłkę. "Od początku starali się podawać, wielka pasja, nie cofali nóg, marzą o zwyciężaniu. Duża rzecz" - ocenił Tusk. Młodzi piłkarze podarowali premierowi koszulkę i szalik swojego klubu.
Drużyna z Ełku trenuje od dwóch lat. Jej największym, dotychczasowym sukcesem jest pierwsze miejsce w turnieju "Z podwórka na stadion" w kategorii rocznika 2001. Zespół bierze też udział w rozgrywkach Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej w Olsztynie.
Tusk zapewnił też, że z powodu tego, iż w godzinach pracy grał w piłkę, będzie w środę dwie godziny dłużej pracował. Wcześniej w środę szef rządu oprowadził młodych piłkarzy z Ełku po swej kancelarii.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.