Izrael wezwał ONZ do wycofania się z Libanu. ONZ odmówiła.
Dwa izraelskie czołgi wjechały w niedzielę rano na teren jednego ze stanowisk obserwacyjnych sił pokojowych ONZ w południowym Libanie (UNIFIL) - przekazała misja, informując również o innych podobnych posunięciach sił izraelskich. Izrael wezwał ONZ do wycofania się z Libanu. ONZ odmówiła.
Personel punktu obserwacyjnego w przygranicznej miejscowości Ramja zauważył trzy plutony izraelskiego wojska, które w niedzielę nad ranem przekroczyły Błękitną Linię wyznaczającą granicę izraelsko-libańską - przekazał UNIFIL w serwisie X. Dodano, że następnie dwa czołgi Merkawa wjechały na stanowisko sił ONZ, niszcząc główną bramę i opuściły je po około 45 minutach, po interwencji oficera łącznikowego przy izraelskim dowództwie.
Krótko po tym w okolicach bazy zaczęto oddawać strzały, pojawił się dym, z powodu którego ucierpiało 15 żołnierzy sił ONZ - uzupełniono w komunikacie UNIFIL. Podano też, że w sobotę wojska izraelskie zatrzymały jeden z konwojów transportowych misji.
To kolejne z serii incydentów, w których w ciągu kilku ostatnich dni walczące na południu Libanu z Hezbollahem wojska izraelskie naruszyły stanowiska sił UNIFIL. Wcześniej informowano m.in. o ostrzelaniu wież strażniczych przy kwaterze głównej misji w miejscowości Nakura i kilku żołnierzach, którzy zostali ranni w efekcie tych incydentów. Według UNIFIL izraelskie ostrzały były "celowe i wielokrotne".
W sobotę premier Izraela Benjamin Netanjahu po raz kolejny wezwał ONZ do wycofania żołnierzy misji z terenów przygranicznych, argumentując, że stają się oni "zakładnikami" i "żywymi tarczami" Hezbollahu, co naraża ich bezpieczeństwo. ONZ już wcześniej odmawiała. UNIFIL powtarza, że wojska misji stacjonują tam na mocy rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, a ich atakowanie i narażanie jest złamaniem prawa międzynarodowego.
Tymczasowe Siły Zbrojne ONZ (UNIFIL) działają w Libanie od 1978 r. Obecnie misja składa się z około 10 tys. żołnierzy i 800 cywilów z 50 państw, w tym ok. 250-osobowego kontyngentu z Polski. Dotychczas 40 z biorących udział w operacji państw podpisało się pod listem potępiającym ataki wojsk izraelskich i wzywającym strony do zapewnienia bezpieczeństwa żołnierzom ONZ.
Premier Libanu Nadżib Mikati potępił w niedzielę apel Netanjahu o wycofanie sił UNIFIL oraz ataki wojsk izraelskich na żołnierzy ONZ. To "nowy rozdział" w podejściu wroga do nieprzestrzegania międzynarodowych norm - dodał.
Władze w Jerozolimie podkreślają, że celem operacji w Libanie jest walka z Hezbollahem, który od roku ostrzeliwuje północ Izraela i zagraża temu państwu. Wspierane przez Iran ugrupowanie od dekad kontroluje południe Libanu i de facto rządzi na tym terenie, dysponując strukturą lepiej zorganizowaną niż władze Libanu i lepszym uzbrojeniem niż armia tego państwa.
Jednym z deklarowanych celów UNIFIL jest m.in. pomoc libańskim władzom i wojsku w odzyskaniu faktycznej kontroli nad południem kraju. UNIFIL miał również pilnować wdrażania rezolucji RB z 2006 r., która zakładała wycofanie z południa Libanu wszystkich sił zbrojnych poza regularną armią tego państwa i wojskami ONZ. O ile siły izraelskie, które stoczyły w 2006 r. wojnę z Hezbollahem wycofały się z południa Libanu, Hezbollah nie tylko pozostał na tych obszarach, ale rozbudował tam swoją infrastrukturę i potencjał militarny.
Jerzy Adamiak
Od redakcji Wiara.pl
Izrael chce, by cały świat bezwarunkowo stanął po jego stronie. Tymczasem nic w tej wojnie nie jest czarno-białe.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.