Późną jesienią poznamy raport NIK dotyczący katastrofy smoleńskiej. Praca nad nim jest bliska zakończenia. Przeciw wnioskom kontrolerów protestuje już szef MON Bogdan Klich - informuje "Rzeczpospolita".
Najwyższa Izba Kontroli bada czy przestrzegano procedur i zasad bezpieczeństwa w siedmiu instytucjach w kraju. Sprawdza Ministerstwo Obrony Narodowej, Sztab Generalny, Dowództwo Sił Powietrznych oraz 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego. Kontrolerzy byli też w kancelariach: prezydenta i premiera oraz Biurze Ochrony Rządu.
Według informacji gazety, NIK dopatrzyła się wielu nieprawidłowości, na co mogą wskazywać emocjonalne reakcje przedstawicieli sprawdzanych instytucji. Niedawno podczas jednej z narad, na których spotkali się z inspektorami, zjawił się szef MON. "Ostro sprzeciwił się niektórym wnioskom NIK" - mówi osoba znająca kulisy sprawy.
"W kontrolowanych przez nas instytucjach rzeczywiście odbywają się burzliwe narady pokontrolne, w czasie których obie strony prezentują swoje argumenty" - potwierdza rzecznik NIK Paweł Biedziak. Jak jednak przekonuje, "takie narady z ostrą wymianą zdań to w takich sytuacjach niemal codzienność".
Rzecznik MON Janusz Sejmej wyjaśnia, że minister chciał uzupełnić wiedzę kontrolerów, której jego zdaniem nie posiadali.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.