Reklama

Ciotka Maryśka lewituje?

Siostra chichocze, mama się uśmiecha.

Reklama

Siedzę w starym domu w górach. Ze mną córka znajomej ze swoimi  córkami. Wieczór. One już w swoim pokoju, ja krzątam się po kuchni. I prastarym zwyczajem przy tej krzątaninie zaczynam śpiewać pieśni nabożne. Potem na chwilę wchodzę do pokoju gości, żeby sprawdzić czy czegoś nie trzeba.

Mała Tosia patrzy na mnie jakoś tak dziwnie. Wzrok najwyraźniej wbity w moje stopy. Oczy okrągłe ze strachu jak u bohaterów jej ulubionego serialu Netflixa – ludzko- zwierzęcych hybryd bodaj już drugi sezon ściganych przez złych ludzi. Siostra chichocze, mama się uśmiecha. „Ciotka, ona uwierzyła, że zaraz będziesz lewitować.” Ja na to skromnie, że nucę sobie wprawdzie nabożne pieśni, ale przecież nie należę do świętych porywanych w ekstazie ponad ziemię. Świętych? To czarownice najpierw mruczą, śpiewają, odprawiają tajemnicze rytuały, a potem wznoszą się w górę.

Tosia coś niecoś wie o czarownicach, czarach. I o karmie. „Dla psa?” – pytam podstępnie. Jakaś ta ciocia niedoinformowana. Chodzi o karmę, która wraca. Na pewno wróci do tego złego człowieka, który najpierw pozwalał mówić do siebie tato, a potem mamę zostawił, kiedy zachorowała. Gdzie tam zostawił, z domu wyprosił. No więc zła karma do niego wróci.

Nie wiem. Nie jestem czarownicą, nie lewituję. Na karmie się nie znam. Myślę, że Pan Bóg czuwa nad nami. I Anioł Stróż. Tu masz takie pisemko dla dzieci. „Anioł Stróż”. Spróbuj poczytać albo niech ci siostra poczyta jak wyjdzie z telefonu.

Następny dzień, niedziela. Wracam z kościoła. Dzieciaki już wyspane. Idziemy w góry. Jak do kościoła nie chadzają, to może niech chociaż ten piękny, Boży świat zobaczą. Z naszego pagóra patrzymy na Babią. Czym tu się martwić? Czy jako dzieci nie baliśmy się choć czasem duchów, czy choć na chwilę nie  uwierzyliśmy w czary? Czy tu na wsi ludowa pobożność nie splatała się czasem z dziwnymi przesądami?

Może mi się tylko wydaje, że to coś nowego – magia i elementy niechrześcijańskich wierzeń wchodzą tam, gdzie nastał wielki brak…

Wracamy. Zostaje niepocieszony kot sąsiadów, który przychodził do dziewczyn pobawić się i połasować. Na szafce nieruszony „Anioł Stróż.” Ten prawdziwy, Tosi, czuwa, mam nadzieję.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Piątek
wieczór
0°C Sobota
noc
0°C Sobota
rano
2°C Sobota
dzień
wiecej »