Amerykańskie władze wezwały obywateli USA przebywających za granicą do zachowania czujności i ostrożności. Dlaczego?
Takie wezwanie znalazło się w komunikacie wydanym przez Departament Stanu USA po zabiciu Anwara al-Awalakiego. "Śmierć ta może skłonić grupy lub pojedyncze osoby do akcji odwetowych" - czytamy w komunikacie.
Anwar al-Awlaki, urodzony w USA muzułmański duchowny, mający powiązania z jemeńskim odgałęzieniem Al-Kaidy, został w piątek zabity w Jemenie w ataku samolotów bezzałogowych CIA.
W ubiegłym roku władze Stanów Zjednoczonych napiętnowały Awlakiego jako "globalnego terrorystę". Więcej niż raz był celem akcji sił specjalnych USA, mających pełnomocnictwa do zabicia go ze względu zarówno na rolę, jaką odgrywał w radykalizowaniu angielskojęzycznych muzułmanów, jak i na jego domniemaną rolę w organizowaniu zamachów na cele amerykańskie.
Amerykański wywiad uważał go za "szefa operacji zewnętrznych" Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim, uważanej za najbardziej niebezpieczne odgałęzienie tej terrorystycznej siatki. Obok planowania ataków przeciwko USA Awlaki "publicznie wzywał do ataków na obywateli i interesy USA na całym świecie.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.
Mieszkańców Ukrainy czeka trudna zima - stwierdził Franciszek.