Dokładnie 400 lat temu, 16 listopada 1603 r., urodził się o. Augustyn Kordecki. Zapisał się on na kartach historii przede wszystkim jako bohaterski obrońca Jasnej Góry w czasie potopu szwedzkiego, kiedy - jak sam notował - "zdawało się, że piekło samo paszczę otwarło przeciw Obrazowi Świętemu".
Bez wątpienia obrona Jasnej Góry przed Szwedami w roku 1655 urosła do rangi symbolu. I nie ma się czemu dziwić, wszak najeźdźcom poddały się Warszawa, Poznań i Toruń, a Kraków uległ po krótkim oporze. Jedynie klasztor paulinów okazał się niezdobytą twierdzą. Kiedy 18 listopada, około godz. 14.00 rozpoczynało się oblężenie sanktuarium, o. Augustyn czekał na wałach wraz z wierną sobie załogą. Już wczesnym rankiem odprawił Mszę św. przed Cudownym Obrazem Matki Bożej, potem urządził procesję eucharystyczną po wałach i pobłogosławił broń. Tego samego dnia nadszedł list od króla Jana Kazimierza z Głogówka, w którym monarcha wyrażał nadzieję, że "sam Pan Bóg zawstydzi i zniszczy targającą się na to Niebo ziemską niezbożność". O. Augustyn Kordecki urodził się 16 listopada 1603 roku w Iwanowicach, na terenie dzisiejszej diecezji kaliskiej. Do dzisiaj w parafialnym kościele znajduje się chrzcielnica, w której był chrzczony przyszły bohater. Jego imię nosi miejscowa szkoła podstawowa. Był najstarszym dzieckiem Marcina i Doroty Kordeckich. Na chrzcie otrzymał imię Klemens. Uczył się najpierw w szkole parafialnej, a ponieważ szło mu bardzo dobrze rodzice postanowili go kształcić dalej. Nim jeszcze w wieku 30 lat wstąpił do paulinów, przez cztery lata studiował filozofię w jezuickim kolegium w pobliskim Kaliszu. Natomiast studia teologiczne odbył w kolegium jezuickim w Poznaniu. Lata 1633-73 o. Augustyn spędził w zakonie paulinów. Dwukrotnie był obrany przeorem w Wieluniu, następnie w Wielgomłynach, Oporowie i Pińczowie. Sześciokrotnie wybierano go przeorem sanktuarium jasnogórskiego, a trzy razy prowincjałem polskiej prowincji paulinów. Wreszcie był, i to dwukrotnie, wikariuszem generalnym zakonu i cztery razy członkiem definitorium polskiej prowincji. Zdaniem Czesława Ryszki, autora książki "Przeor Kordecki", wszystko to wskazuje na to, iż był to człowiek o niezmordowanej pracowitości, męstwa i pokory. Wielokrotnie, w związku z pełnionymi funkcjami, wizytował paulińskie klasztory. Podczas jednej z takich wizytacji w Wieruszowie zasłabł na serce. Umarł w otoczeniu modlących się współbraci zakonnych - było to 20 marca 1673 roku. Cztery dni później został pochowany na Jasnej Górze w podziemiach kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej. Do dzisiaj ten bohaterski obrońca klasztoru ma szczególny nagrobek w sanktuarium. Tablica znajduje się na bocznej ścianie, w drugiej części kaplicy Matki Bożej. Pod nią umieszczona jest za szkłem urna, w której spoczywają prochy o. Augustyna. "Musiał mieć cechy przywódcze" - twierdzi paulin o. prof. Zachariasz Jabłoński, ale "nie wiemy czy ćwiczył się w strzelaniu" - żartuje o. profesor. Nie można jednak zapomnieć i o wielkiej czci dla Najświętszej Maryi Panny, która to szczególnie objawiła się w czasie obrony Jasnej Góry przed Szwedami.
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.