Mianem „nieodpowiedzialnej drogi na skróty” określił Kościół w Meksyku propozycję legalizacji „lekkich” narkotyków.
W debacie na temat dróg wyjścia z pętli przemocy, w jakiej znalazł się kraj, powróciła tam kontrowersyjna koncepcja dopuszczenia do używania i posiadania marihuany. Zdaniem rzecznika stołecznej archidiecezji, ks. Hugo Valdemara, jest to droga do nikąd. Dodał on, że ostatecznie za ewentualną legalizację narkotyków będą odpowiedzialni parlamentarzyści, bo gdyby urządzić plebiscyt, np. wśród wiernych, propozycja taka by nie przeszła.
Sam projekt odnośnego prawa duchowny uznał za „umiarkowany”; problem w tym, że otwiera on furtkę dla legalizacji również „cięższych” substancji odurzających. Ks. Valdemar przypomniał, że w Meksyku podobnie było w przypadku legalizacji aborcji i związków osób tej samej płci: zaczynało się od kazuistycznej ustawy o ograniczonym zasięgu, a kończyło na całkowitej legalizacji.
Między innymi w okolicach Mount Everestu. Ale nie na jego zboczach.
Źródłem problemów najczęściej jest zerwanie kontaktów z rodziną oraz brak pomocy państwa.
Należy też wyjść ze strefy komfortu i przyjąć Ducha Świętego - apeluje papież.