Sporów politycznych nie rozwiązuje się przemocą, ale drogą dialogu i negocjacji" - wskazał rzecznik episkopatu Turcji, ks. Georges Marovitch odnosząc się do obecnej sytuacji w kraju.
Zamieszki polityczne w Turcji trwają od ubiegłego tygodnia, gdy kandydat Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) Abdullah Gul nie uzyskał wymaganego poparcia w wyborach prezydenckich w parlamencie. 1 maja Trybunał Konstytucyjny anulował pierwszą turę wyborów, argumentując, że w czasie głosowania w parlamencie zabrakło kworum, czyli dwóch trzecich liczby deputowanych. Ks. Marovitch podkreślił, że fundamentalnym obowiązkiem władz jest respektowanie obowiązującego prawa. Dodał, że w tej trudnej sytuacji politycznej Kościół w Turcji modli się o pokój i pomyślność swojego narodu. 2 maja turecki parlament przyjął nowy kalendarz wyborów prezydenckich po tym jak Trybunał Konstytucyjny anulował 1 maja pierwszą turę głosowania. Według nowego kalendarza głosowanie w parlamencie, który w Turcji wybiera prezydenta odbędzie się w 6 maja. Opozycja i stojące na straży świeckości państwa wojsko obawiają się, że Gul jako prezydent dążyłby do podważenia obowiązującego od wielu dziesięcioleci rozdziału religii i państwa.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.