Niezwykłego odkrycia dokonali izraelscy naukowcy: odnaleźli grób Heroda - postaci historycznej, wymienionej także przez Ewangelię Mateusza. Wiadomość tę podał Uniwersytet Hebrajski w Jerozolimie, a za nim Rzeczpospolita.
Odkrycia dokonano w Herodionie, pięć kilometrów na południowy wschód od Betlejem i 13 kilometrów od Jerozolimy. Stanowisko to usytuowane jest na wzgórzu 745 metrów n.p.m. Spośród mediów pierwszy opublikował tę informacją izraelski dziennik "Haaretz" w swym internetowym wydaniu. Zespołem badaczy kieruje prof. Ehud Netzer, który jest uważany za jednego z największych ekspertów na świecie w dziedzinie archeologii Palestyny z przełomu er. Prof. Netzer poszukiwał grobowca tego władcy od 1972 roku. Według starożytnego żydowskiego historyka Józefa Flawiusza Herod został pochowany w swojej ulubionej rezydencji i fortecy zarazem - Herodium, Flawiusz pisze o tym w dziele "Wojna żydowska". Herodium (nazywany także Herodion) był to kompleks pałacowy, jeden z najwspanialszych w Cesarstwie Rzymskim. Wykopaliska zmierzające do odnalezienia grobu Heroda są tam prowadzone od kilkudziesięciu lat. Jednak prof. Netzer postanowił szukać grobowca nie w obrębie samego Herodium, lecz tuż poza nim. Jak twierdzi, jest przekonany o tym, że odkrył ten grobowiec, mimo że nie znalazł kości ani steli grobowej z imieniem pochowanego. Natomiast odnalazł fragment skrzyni kamiennej, która - jego zdaniem - mogła zawierać szczątki tej historycznej postaci. Skrzynia pełniła prawdopodobnie funkcję sarkofagu. Wykonana jest z piaskowca, zachowały się na niej pozostałości malowanego ornamentu kwiatowego. Jej długość sięgała dwóch i pół metra. - Była niezwykła, jak na króla przystało. Nie można się przecież spodziewać, że pochowano go w sarkofagu takim, jakie powszechnie były wówczas w użyciu - twierdzi prof. Netzer. O królewskości sarkofagu dodatkowo przekonują go wiodące do niego schody. W czasie przeprowadzonych wcześniej badań ustalił, że takich ceremonialnych schodów wymagał ówczesny królewski rytuał pogrzebowy. W pobliżu przetrwały również szczątki pomieszczeń, które prof. Netzer interpretuje jako pozostałości rytualnej łaźni -elementu grobowego kompleksu. Zdaniem izraelskiego archeologa nie ma niczego nadzwyczajnego w tym, że starożytny władca kazał się pochować w pałacu, który rozkazał wznieść i urządził dla siebie. To się mieści w starożytnej mentalności. A przecież naukowcy ustalili już dawno, że Herodium wzniesione zostało zarazem jako twierdza dla Heroda, w razie gdyby musiał uciekać przed wrogami, a zarazem jako jego luksusowa siedziba w spokojnym czasie. Miejsce to zostało otoczone podwójnym murem, średnica zewnętrznego obwarowania wynosi 60 metrów. Pierwotnie kompleks ten składał się z siedmiu kondygnacji utworzonych sztucznie z ziemi i kamieni, ale trzy, a na pewno dwie nie istnieją już obecnie. Cztery wieże strażnicze wzniesione z czterech stron świata strzegły twierdzy. W luksusowej siedzibie nie zabrakło łaźni wzorowanych na rzymskich składały się one z czterech sal: apodyterium (przebieralnia), tepidarium (sala ciepła), caldarium (sala gorąca), frigidarium (sala z basenem z chłodną wodą). Podłogę zdobiły mozaiki w kolorze białym i czarnym. Ściany ozdabiały wielobarwne freski o motywach geometrycznych.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.