Gazeta Wyborcza zarzuciła Frondzie ujawnienie prawdziwych danych czternastolatki z Lublina. Redakcja Frondy wyjaśnia, jak było naprawdę.
Publikujemy cały tekst sprostowania nadesłanego do redakcji portalu Wiara.pl: DZIENNIKARZE „WYBORCZEJ” BEZ GRANIC „Gazeta Wyborcza”, której w ostatanich dniach dowiedziono serię pomyłek i przekłamań w sprawie 14-letniej matki z Lublina, zamiast przeprosić za swoje pomyłki, postanowiła wytykać błędy innym. Niestety znowu pisząc nieprawdę. W komentarzu odredakcyjnym pt. „Dziennikarze bez granic”, Seweryn Blumsztajn napisał: „To nie my ujawniliśmy dane Agaty. Uczynili to radykalni działacze ruchów pro-life i portal pisma poświęconego „Fronda“. Wnioski z tych słów niemal od razu wyciągnęła Magdalena Środa, która w swoim tekście w GW domaga się ukarania „Frondy” przez Radę Etyki Mediów: „Dlaczego Magdalena Bajer nie zganiła „Frondy“, która umieściła dane Agaty na stronach internetowych? - pyta Środa. Zapewne dlatego, że redakcja „Frondy” nie ma z tym nic wspólnego. Imię i nazwisko dziewczynki umieścił na „Otwartym Forum Internetowym Frondy” jeden z kilku tysięcy zalogowanych na nim użytkowników – administratorzy strony (a więc przedstawiciele redakcji) po zauważeniu tego wpisu natychmiast go usunęli. Pomylenie opinii anonimowej osoby z forum internetowego ze stanowiskiem Redakcji to poważne uchybienie. W związku z tym, domagamy się opublikowania sprostowania na łamach „Gazety Wyborczej”. Powinno być ono umieszczone na tej samej stronie, na której umieszczono wymieniony w sprostowaniu komentarz. Oczekujemy również przeprosin ze strony Seweryna Blumsztajna. Redakcja „Frondy”
Rozwiązanie ma zatrzymać zalew tanich produktów, trafiających do UE głównie z Azji.
Taką możliwość ma zakładać projekt plan pokojowy na linii Ukraina - Rosja.
Aż 50 proc. regularnie uczestniczących we mszach świętych przystępuje również do spowiedzi.
Strony pornograficzne były częściej odwiedzane przez dzieci między 7 i 14 rokiem niż Wikipedia.