W kopenhaskiej dzielnicy Norrebro policjanci zastrzelili w niedzielę rano mężczyznę, który otworzył do nich ogień - poinformowała duńska policja. Twierdzi ona, że był on sprawcą dwóch strzelanin w mieście, w których zginęły dwie osoby, a pięć zostało rannych.
W sobotę po południu i w nocy z soboty na niedzielę doszło do w Kopenhadze do dwóch strzelanin - przed kawiarnią, gdzie odbywało się spotkanie zorganizowane przez szwedzkiego autora karykatur proroka Mahometa, i w pobliżu synagogi.
Śledczy Joergen Skov powiedział, że we wstępnym dochodzeniu ustalono, że w strzelaniny zamieszany był zastrzelony mężczyzna i nic nie wskazuje na to, aby było więcej sprawców.
Przed kawiarnią w centrum Kopenhagi podczas spotkania pt. "Sztuka, bluźnierstwo i wolność wypowiedzi", zorganizowanego przez Larsa Vilksa mężczyzna zaczął strzelać zabijając jednego cywila i raniąc trzech policjantów. Vilksowi wielokrotnie grożono śmiercią za jego satyryczne rysunki z 2007 roku, przedstawiające psa z głową Mahometa.
Kolejna strzelanina miała miejsce w nocy z soboty na niedzielę w pobliżu synagogi. Według gminy żydowskiej postrzelony w głowę został jeden z jej członków ochraniających synagogę, w której trwały uroczystości religijne. Mężczyzna w wyniku odniesionych ran zmarł, a dwóch policjantów zostało rannych.
Mówiąc o strzelaninie przed kawiarnią premier Danii Helle Thorning-Schmidt użyła określenia "akt terrorystyczny". W rozmowie z dziennikarzami w pobliżu miejsca strzelaniny powiedziała, że w całym kraju ogłoszono stan wysokiego pogotowia.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.