W niedzielę rano 27 września między 8 a 9 na terenie seminarium duchownego św. Karola Boromeusza w Filadelfii papież Franciszek przyjął 5 ofiar nadużyć seksualnych, dokonanych w przeszłości przez księży. W tym gronie były 3 kobiety i 2 mężczyzn, a każdej z tych osób towarzyszyli członek rodziny lub opiekun. Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej ks. Federico Lombardi SI.
Oznajmił ponadto, że w spotkaniu wzięli udział także metropolita Bostonu kard. Seán Patrick O'Malley, który jest przewodniczącym ustanowionej przez papieża Komisji ds. Opieki nad Nieletnimi, metropolita Filadelfii abp Charles Chaput i jego biskup pomocniczy Michael J. Fitzgerald, stojący na czele archidiecezjalnej komisji ds. ochrony nieletnich.
Według ks. Lombardiego, papież najpierw przywitał się z gośćmi, wysłuchał ich świadectw, powiedział im kilka słów ogólnych, a następnie pozdrowił oddzielnie każdą osobę, rozmawiał z nią, wyrażając zrozumienie dla ich cierpień, swój ból i uczucie wstydu - zwłaszcza gdy chodzi o urazy, jakich doświadczyły te osoby ze strony duchowieństwa lub pracowników kościelnych. Ponownie zapewnił o zaangażowaniu swoim i całego Kościoła, aby wszystkie ofiary zostały wysłuchane i aby naprawiono im doznaną niesprawiedliwość, aby winni zostali ukarani. Powtórzył, że tego rodzaju przestępstwa winny być zwalczane przez skuteczne zapobieganie im w Kościele i w społeczeństwie.
Ojciec Święty podziękował też ofiarom za ich istotny wkład w przywrócenie prawdy i za rozpoczęcie drogi uzdrawiania sytuacji.
Jak poinformował ks. Lombardi, spotkanie Franciszka z ofiarami nadużyć trwało około pół godziny i zakończyło się udzieleniem wszystkim błogosławieństwa przez papieża.
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.