Istnieją obawy, że Mosul stanie się drugim Aleppo. Jednak, jak zauważa abp Casmoussa, wielu uchodźców nigdy nie pogodziło się z utratą swego domu.
Chrześcijanie wypędzeni przed dwoma laty z Równiny Niniwy przyjmują z nadzieją, ale i obawami wiadomości o ofensywie wojsk irackich, której celem jest wyzwolenie Mosulu spod władzy tzw. Państwa Islamskiego. Mówi o tym emerytowany arcybiskup syryjskokatolicki tego miasta Basile Georges Casmoussa. Istnieją obawy, że Mosul stanie się drugim Aleppo. Jednak, jak zauważa abp Casmoussa, wielu uchodźców nigdy nie pogodziło się z utratą swego domu.
„Wszystkie serca są zwrócone w kierunku Mosulu i Równiny Niniwy, nawet jeśli 40 proc. chrześcijan z tego regionu opuściło już Irak. Niektórzy są w Jordanii, Libanie czy Turcji, inni, bardzo liczni, udali się na Zachód, do Europy, Stanów Zjednoczonych, a nawet Australii. Ale wciąż jeszcze wielu jest tych, którzy na pewno powrócą do swych domów, jeśli zaprowadzony zostanie pokój i zapewni się im bezpieczeństwo. Bo to jest podstawowy warunek, aby móc dalej żyć w tym regionie” – powiedział abp Casmoussa.
Abp Casmoussa zauważa, że – o ile iracka ofensywa się powiedzie – wielkim problemem będzie zapewnienie pokojowego współistnienia różnych grup etnicznych i religijnych. Przypomina on, że wielu muzułmanów otwarcie poparło Państwo Islamskie. Plądrowali domy swych chrześcijańskich sąsiadów, wysadzali w powietrze kościoły i meczety. Zagojenie tych ran będzie bardzo trudne – podkreśla syryjskokatolicki arcybiskup. Nie wyklucza on również konieczności podziału Mosulu i całego regionu na odrębne jednostki administracyjne.
13 października to dzień, gdy 108 lat temu zakończyły się mające tam miejsce objawienia.
Przesłuchania w tej części rywalizacji rozpoczną się we wtorek o godz. 10.
Przed odmówieniem modlitwy Anioł Pański Papież nawiązał także do „brutalnych ataków” na Ukrainie.
Msza św. celebrowana na Placu św. Piotra stanowiła zwieńczenie Jubileuszu duchowości maryjnej.