Turecka policja aresztowała zamachowca, który w noc sylwestrową zaatakował klub nocny w Stambule, zabijając 39 osób - poinformowały w nocy z poniedziałku na wtorek tureckie media, w tym państwowa agencja prasowa Anatolia.
"Terrorysta" - jak podała agencja Anatolia, powołując się na źrodła w siłach bezpieczeństwa - został zatrzymany w Stambule, w dzielnicy Esenyurt, położonej w europejskiej części miasta. Według mediów razem z nim aresztowano także czterech innych podejrzanych.
Turecka policja już wcześniej informowała, że zna tożsamość zamachowca, jednak do tej pory jej nie ujawniła. Media podały, że jest on narodowości uzbeckiej i nazywa się Abdulkadir Maszaripow.
W noc sylwestrową uzbrojony mężczyzna wtargnął do popularnego klubu nocnego Reina w europejskiej części Stambułu. Zastrzelił tam 39 osób, w tym 27 obcokrajowców, a blisko 70 ranił.
Do ataku przyznała się organizacja terrorystyczna Państwo Islamskie, która skrytykowała Turcję za interwencję w Syrii i udział w dowodzonej przez USA koalicji, która zwalcza tę grupę dżihadystyczną w Syrii i Iraku.
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.