Zwolennicy upamiętnienia Stepana Bandery z nacjonalistycznej partii Swoboda uniemożliwili w czwartek przeprowadzenie w Kijowie konferencji prasowej z udziałem księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego - poinformowała agencja Interfax-Ukraina.
Do sali w siedzibie agencji Interfax-Ukraina, gdzie odbywała się konferencja prasowa, wtargnęło około 10 przedstawicieli ogólnoukraińskiego ugrupowania Swoboda, skandując: "Hańba", "Bandera to nasz bohater", "Okupanci precz z Ukrainy".
Na prośby, by zamilkli i pozwolili kontynuować spotkanie, nie przestawali ubliżać jego uczestnikom, wśród których był m.in. przedstawiciel oddziału Stowarzyszenia więźniów obozów koncentracyjnych i gett z Izraela Mychajło (Michaił) Sidko.
Na konferencji prasowej, jak pisze agencja Interfax-Ukraina, miała być poruszona sprawa złożenia w czwartek w kijowskim sądzie przez Międzynarodowy ukraiński związek uczestników wojny wniosku z żądaniem uznania za nielegalny dekretu prezydenta Wiktora Juszczenki o nadaniu pośmiertnie tytułu Bohatera Ukrainy przywódcy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) Stepanowi Banderze.
Bandera był przywódcą jednej z frakcji OUN, której zbrojne ramię, UPA, obarczane jest odpowiedzialnością za prowadzone od wiosny 1943 roku czystki etniczne ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.
W Polsce przeciwko gloryfikacji Bandery i UPA protestowały środowiska kresowe. Jednym z organizatorów protestów był ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
To kolejny cenny artefakt, który zniknął w Egipcie w ostatnim czasie.
Jest on postrzegany jako strategiczne blokowanie Chin w rejonie Pacyfiku.
To już nie te czasy, gdy wojna toczyła się tylko na terytorium Ukrainy.
"Nie wjechaliśmy na terytorium Izraela, ale zostaliśmy siłą zabrani z wód międzynarodowych".
Dokładna liczba uwięzionych przez zawieje turystów nie jest znana.