Do dwóch zamachów bombowych doszło dziś w południowych Filipinach na wyspie Basilan. W mieście Isabela bomby podłożono pod stadionem oraz katolicką katedrą. W wyniku zamachu zginęło dziewięć osób, w tym trzech żołnierzy marynarki i policjant.
Terroryści rozmieścili też w mieście snajperów przebranych za policjantów, którzy zabili kilka osób. Zdaniem miejscowych służb bezpieczeństwa o zamachy podejrzewana jest muzułmańska organizacja paramilitarna. Radykalni partyzanci z ugrupowania Abu Sayyafa dążą do ustanowienia niepodległego państwa islamskiego na zamieszkałych przez mahometan obszarach południowych Filipin.
Przypomnijmy, że w grudniu ubiegłego roku ordynariusz diecezji Isabela bp Martin Jumoad oczekiwał wprowadzenia stanu wojennego w prowincji Basilan. Uważał, że pomogłoby to w rozbrojeniu nielegalnych posiadaczy broni. Wzmocniona obecność wojskowa zaprowadziłby też większą kontrolę na terenach, na których najbardziej dotkliwa jest dla ludności cywilnej działalność separatystów.
Premier Sunak był przerażony tym, co działo się do tej pory.
Premier Sunak był przerażony tym, co działo się do tej pory.