Wybitny artysta, pedagog i pisarz, były rektor Akademii Sztuk Pięknych, zmarł 17 lipca w wieku 81 lat. Nazywano go "następcą Matejki" i "malarzem wielkiej kontemplacji".
Stanisław Rodziński urodził się 8 marca 1940 r.w Krakowie. Siostrą jego ojca była bł. Julia Rodzińska, dominikanka, zamordowana w 1945 r .przez Niemców w obozie koncentracyjnym.
Przyszły malarz ukończył V Liceum Ogólnokształcące, po czym rozpoczął studia w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie jego mistrzem był Emil Krcha. Po ukończeniu studiów w 1963 r. uczył plastyki w krakowskich szkołach podstawowych i średnich, m.in. w V LO i Liceum Plastycznym. "Był pociechą moich szarych godzin w beznadziejnej podstawówce, rozjaśniał i rozweselał lekcje i korytarze, nadawał sens i radość »rysunkom«, bo tak się wtedy nazywały zajęcia plastyczne. Doceniał nasze wysiłki, zachęcał do odważnych pociągnięć pędzlem, kredką, czy co tam było, opowiadał żywo i ciekawie o wielkich artystach, czuliśmy się ważni i bardzo utalentowani" - wspomina w mediach społecznościowych europosłanka Róża Thun, córka prof. Jacka Woźniakowskiego, historyka i krytyka sztuki, dyrektora wydawnictwa "Znak" przyjaźniącego się ze zmarłym artystą.
W latach 1972-1980 malarz był wykładowcą Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych we Wrocławiu, od 1981 r. był związany z krakowską ASP. W latach 1996-2002 był rektorem tej uczelni.
Ze względu na mistrzostwo malarskie połączone z cierpliwym nauczaniem kolejnych pokoleń młodych artystów, prof. Woźniakowski, nazwał kiedyś Rodzińskiego "następcą Matejki", ks. Józef Andrzej Nowobilski, były dyrektor Muzeum Archidiecezjalnego w Krakowie określił go z kolei mianem "malarza wielkiej kontemplacji". W jego malarstwie dominowały pejzaże i dzieła sakralne.
"Przyjaźniłem się m. in. z malarzem Józefem Czapskim, pisarzem Gustawem Herlingiem Grudzińskim, redaktorem »Tygodnika Powszechnego« Jerzym Turowiczem. Nie wspominam o tym, by się chwalić, tylko po to, żeby patrzący na moje obraz wiedzieli, że powstawały one często z inspiracji rozmowami z ludźmi, lekturami, obserwacją krajobrazów bliskich memu sercu" - wspominał malarz w 2012 r. "Dla mnie malowanie jest rodzajem swoistego dziennika. Stąd te dedykacje, stąd pojawiająca się często w pejzażach Nawojowa, miejsce urodzenia mojego ojca i pracy mego dziadka, organisty" - dodał.
Wśród jego obrazów są m.in. przedstawienia Drogi Krzyżowej (jedna z nich znajduje się w Krakowie, w kościele pw. Miłosierdzia Bożego na Wzgórzach Krzesławickich. Malarz uważał, iż tworzona współcześnie sztuka sakralna powinna być nowoczesna w formie, jednak zrozumiała przy tym dla jej odbiorców. "Mogę wyznać, że na początku mojej pracy jest zawsze wzruszenie. Nie rozklejanie się i omdlenie, ale wzruszenie jako wewnętrzny znak przeżywania..." - napisał we wstępie do katalogu jednej ze swych wystaw.
Prof. Rodziński był również autorem wnikliwych tekstów o sztuce, w tym sakralnej, publikowanych w książkach i na łamach czasopism. Należał także do grona krakowskiej Archidiecezjalnej Komisji ds. Konserwacji Zabytków Kościelnych, Architektury i Sztuki Sakralnej. Był również członkiem Polskiej Akademii Umiejętności.
Ścisłe więzy przyjaźni łączyły go z kard. Franciszkiem Macharskim. Współpracował stale także z "Gościem Krakowskim". "Krakowski »Gość« spełnia dobrze funkcję polegającą na przybliżaniu ludziom rozmaitych tematów, ale bez nadmiernego schlebiania czytelnikom. Ten motyw myślenia o czytelnikach, którym trzeba pokazać Kościół z różnych stron, jest mi bardzo bliski" - oceniał profesor.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.