Algierska opozycja ogłosiła w niedzielę, że zamierza kontynuować rozpoczęty dzień wcześniej protest i wezwała Algierczyków do udziału w demonstracjach co sobotę aż odejdzie obecna ekipa rządowa.
Kilkuset demonstrantów zainspirowanych rewoltą, która doprowadziła do obalenia prezydentów Tunezji i Egiptu, zlekceważyło policyjne zakazy i zorganizowało protest w Algierze. Jednak tysiące zmobilizowanych policjantów zablokowało planowany marsz przez algierską stolicę.
Koalicja grup obywatelskich, niektórych związków zawodowych i jednej partii opozycyjnej postanowiła powtarzać co tydzień, w soboty, antyrządowe protesty, a jednocześnie zabiegać o poparcie obywateli dla sprawy.
"Będziemy kontynuować marsze aż do odejścia reżimu. Co sobotę będziemy naciskać na władze" - powiedział Mohsen Belabes, rzecznik opozycyjnej partii RCD, która współorganizowała protest 12 lutego.
To kolejny cenny artefakt, który zniknął w Egipcie w ostatnim czasie.
Jest on postrzegany jako strategiczne blokowanie Chin w rejonie Pacyfiku.
To już nie te czasy, gdy wojna toczyła się tylko na terytorium Ukrainy.
"Nie wjechaliśmy na terytorium Izraela, ale zostaliśmy siłą zabrani z wód międzynarodowych".
Dokładna liczba uwięzionych przez zawieje turystów nie jest znana.