Ataki krokodyli ludojadów żyjących w wodach Zambezi skłoniły władze Mozambiku do szeroko zakrojonej operacji przetrzebienia tych żarłocznych gadów - podała we wtorek oficjalna prasa mozambicka.
Pracownicy ministerstwa rolnictwa i specjaliści z agencji turystycznych wyłapują i zabijają sześciometrowe gady, które chętnie żywią się psami, kozami, świniami, bydłem i nie gardzą też ludźmi.
W zeszłym roku władze zabiły w ciągu trzech dni 51 krokodyli, schwytały 15 i zebrały 9600 krokodylich jaj w jednym tylko okręgu Chemba w centrum kraju - powiedział dziennikowi "Noticias" lokalny przedstawiciel ds. gospodarczych David Mboane.
Wraz ze wzrostem gospodarczym w Mozambiku mieszkańcy regionu coraz częściej są narażeni na spotkania z krokodylami, ponieważ rolnicy zwiększając swój stan posiadania muszą również w większym zakresie korzystać z wody rzecznej.
W niektórych wsiach rząd nakazał budowę studni, żeby mieszkańcy nie musieli czerpać wody z Zambezi.
Na brzegach tej rzeki, czwartej w Afryce pod względem długości (3540 km), w tym roku krokodyle trzykrotnie atakowały ludzi; na szczęście nikt nie zginął.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.