Kraje bałtyckie mają od trzech do czterech lat, by przygotować się do ewentualnej próby sprawdzenia przez Rosję zdolności obronnych NATO - ostrzegł w środę minister spraw zagranicznych Estonii Margus Tsahkna, cytowany przez agencję AP.
"Musimy zrozumieć, że rosyjska machina wojenna ruszyła na pełną skalę, co dotyczy zarówno możliwości produkcyjnych, jak i mentalności; Putin kontroluje teraz wszystko" - powiedział szef estońskiej dyplomacji podczas swojej wizyty w Polsce.
Tsahkna ocenił, że przygotowanie "testu NATO" może zająć Rosji do czterech lat.
Agencja AP zauważyła, że Estonia, Litwa i Łotwa są uważane za najbardziej prawdopodobne cele, jeśli Rosja pewnego dnia zdecyduje się zaryzykować atak na Sojusz. Podkreślono, że zarówno kraje bałtyckie, jak i Polska, są "zagorzałymi zwolennikami Ukrainy".
Podczas środowego spotkania w Warszawie szefowie dyplomacji Estonii i Polski podkreślili znaczenie utrzymania silnego wsparcia Kijowa.
Minister spraw zagranicznych Estonii zaznaczył, że Ukraina "nie walczy za nas, ale zamiast nas".
13 października to dzień, gdy 108 lat temu zakończyły się mające tam miejsce objawienia.
Przesłuchania w tej części rywalizacji rozpoczną się we wtorek o godz. 10.
Przed odmówieniem modlitwy Anioł Pański Papież nawiązał także do „brutalnych ataków” na Ukrainie.
Msza św. celebrowana na Placu św. Piotra stanowiła zwieńczenie Jubileuszu duchowości maryjnej.