W uszkodzonej przez marcowe trzęsienie ziemi japońskiej elektrowni atomowej Fukushima I promieniowanie w powietrzu osiągnęło rekordowy poziom do 4 tys. milisiwertów na godzinę - poinformował w sobotę zarządzający siłownią koncern TEPCO.
Promieniowanie takie pomierzone zostało przez robota w południowo-wschodnim kącie budynku reaktora nr 1. Z otworu w podłożu wydziela się tam para. Przez otwór przebiega rura, prowadząca przez budynek. Rura ta nie jest uszkodzona. Według TEPCO, wydaje się, że para pochodzi z ciśnieniowego kotła, gdzie zebrała się woda chłodząca. Całość zostanie poddana dokładnemu sprawdzeniu.
Dane pomiarowe wskazują, że pracownicy wewnątrz byliby narażeni na otrzymanie w ciągu zaledwie czterech minut dopuszczalnej rocznej dawki 250 milisiwertów. TEPCO nie zamierza kierować tam ludzi, ale będzie uważnie obserwować rozwój sytuacji. Po katastrofie sejsmicznej z 11 marca japoński rząd zwiększył dopuszczalną dawkę promieniowania ze 100 do 250 milisiwertów w ciągu roku.
Jak poinformowało w piątek TEPCO, w elektrowni zalega ponad 100 tys. ton silnie promieniotwórczej wody chłodzącej. Koncern wyraża obawy, że w nadchodzącej porze deszczowej radioaktywna ciecz może się przedostać do otoczenia.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.