Dla hollywoodzkiego gwiazdora filmowego Denzela Washingtona wiara jest najważniejsza w życiu.
„Wszystko inne jest drugorzędne” – powiedział 70-letni aktor w wywiadzie dla niemieckiej gazety „Augsburger Allgemeine”. Sława nie jest dla niego ważna. „Decydujące znaczenie ma wyłącznie moja relacja z Bogiem. Chcę po prostu być „w tej liczbie” – jak mówi znany gospel „When the Saints Go Marching In” (Kiedy święci maszerowali do nieba): należeć do grona sprawiedliwych, którzy wchodzą do nieba”. O to właśnie chodzi: „Gdzie w końcu znajdę się w tej długiej kolejce. Mam nadzieję, że będzie to bardzo długa kolejka”.
Na pytanie dotyczące nowych technologii, takich jak sztuczna inteligencja, Washington odpowiedział zasadniczo otwarcie. Jednak w sztuce jest to coś innego; ludzie odczuwają ból, radość, nadzieję – i z tego powstaje sztuka. „Czy maszyna naprawdę potrafi to zrobić? Mieć uczucia, coś czuć, stworzyć coś, co porusza innych? Nie wiem”. I dodał: „Sztuczna inteligencja potrafi naśladować – ale czuć? Nie jestem pewien, czy kiedykolwiek będzie w stanie”.
Aktor wyjaśnił: „Oczywiście już wcześniej mówiono: radio wszystko zniszczy. Potem miała to być telewizja, a później komputery”. Technologia się rozwija, to oczywiste. Już 20 lat temu internet był sprzedawany ludziom jako zbawiciel, dodał Washington. „Nagle wszyscy mieliśmy stać się mądrzejsi, mieć w rękach mądrość biblioteki aleksandryjskiej. Więcej demokracji, więcej wolności. Ale zostaliśmy oszukani. Więcej nie oznacza automatycznie lepszego”.
... ogłosił premier Donald Tusk. Jeśli zajdzie potrzeba rząd ponownie je zamknie.
Śledczy ONZ przeprowadzili rozmowy z 216 cywilami zwolnionymi od czerwca 2023 r.
Izrael osiąga skutek odmienny od zamierzonego. Czy to nagroda dla Hamasu?