Umowa z Hamasem nie była możliwa wcześniej - uważa premier Izraela.
Premier Benjamin Netanjahu oświadczył w piątek, że Izrael odnosi na Bliskim Wschodzie serię wielkich zwycięstw, z których ostatnim jest rozejm z Hamasem. Podkreślił, że udało się zagwarantować uwolnienie wszystkich zakładników, i skrytykował zarzuty, że porozumienie można było osiągnąć wcześniej.
- Wierzyłem, że jeżeli połączymy presję militarną z działaniami dyplomatycznymi, uda nam się uwolnić wszystkich zakładników; i dokładnie to zrobiliśmy - powiedział Netanjahu w orędziu do narodu.
W nocy izraelski rząd oficjalnie zaakceptował pierwszą fazę planu pokojowego dla Strefy Gazy. Obejmuje ona zawieszenie broni, wymianę izraelskich zakładników na palestyńskich więźniów, częściowe wycofanie się izraelskich wojsk i zwiększenie napływu pomocy humanitarnej.
W piątek w południe czasu miejscowego armia ogłosiła wstrzymanie walk. Zgodnie z umową Hamas ma teraz 72 godziny na uwolnienie 20 uprowadzonych z Izraela zakładników i wydanie ciał 28 zabitych porwanych.
Netanjahu zapowiedział, że poniedziałek, kiedy najprawdopodobniej zostaną uwolnieni zakładnicy, będzie "dniem radości narodowej". Przypomniał, że w poniedziałek zaczyna się święto Simchat Tora. Dwa lata temu było obchodzone 7 października, w dzień ataku Hamasu, w którym zgięło blisko 1200 osób, a 251 porwano. Napaść rozpoczęła wojnę, w której zginęło ponad 67,2 tys. Palestyńczyków.
Przywódca podkreślił, że w kolejnych etapach porozumienia Hamas zostanie rozbrojony, Strefa Gazy zdemilitaryzowana, a izraelskie wojska pozostaną w niej, by pilnować tego procesu. Dodał, że jest to zgodne z wyznaczonymi wcześniej przez izraelski rząd celami wojny.
Wyliczone przez premiera elementy zgadzają się też z ogólnymi zapisami 20-punktowego planu pokojowego prezydenta USA Donalda Trumpa. Szczegóły porozumienia mają być jednak przedmiotem dalszych negocjacji. Hamas już wcześniej deklarował, że nie złoży broni.
Netanjahu skrytykował swoich oponentów, którzy argumentowali, że umowa z Hamasem mogła być zawarta już dawno temu na podobnych warunkach. Podkreślił, że terrorystyczna organizacja nigdy wcześniej nie zgodziłaby się na uwolnienie wszystkich zakładników przy zachowaniu obecności wojsk izraelskich "głęboko w Strefie Gazy".
Hamas faktycznie od dawna deklarował gotowość wydania porwanych w zamian za wycofanie się Izraela ze Strefy Gazy i trwałe zakończenie wojny. Netanjahu odrzucał te warunki, argumentując, że celem Izraela jest nie tylko odbicie zakładników, ale i zniszczenie palestyńskiej grupy.
Według sondaży większość Izraelczyków opowiadała się za jak najszybszym zakończeniem wojny i uwolnieniem porwanych, nawet kosztem ustępstw na rzecz Hamasu.
Premier zaznaczył, że rządząca Strefą Gazy grupa zgodziła się na rozejm na izraelskich warunkach, dopiero gdy "poczuła nóż na gardle" dzięki kolejnym ofensywom wojsk izraelskich i naciskom dyplomatycznym Trumpa.
Netanjahu ostrzegł, że wojna wciąż nie jest zakończona, ale dodał, że umowa daje szanse na "poszerzenie kręgu pokoju" na całym Bliskim Wschodzie.
Z Jerozolimy Jerzy Adamiak
W tym roku odbędzie się on 12 października pod hasłem "Jan Paweł II. Prorok nadziei".
Według niego do uwolnienia izraelskich zakładników przez Hamas dojdzie w poniedziałek.
O sprawie poinformował wicepremier Ukrainy ds. odbudowy Ołeksij Kułeba.
Umowa z Hamasem nie była możliwa wcześniej - uważa premier Izraela.