Guru który twierdził, że jest wcieleniem Jezusa Chrystusa, który powtórnie przyszedł na świat zmarł w dzień Zmartwychwstania. Przypadek? Przypadki są tylko w gramatyce.
Pierwszego kwietnia, na miękkim trawniku misji Ojców Werbistów, nastąpiło przekazanie książki sztafetowej.
Misja katolicka Ntita, nieopodal Kapangi, wybudowana w 1931 roku przez franciszkanów, którzy przybyli tam dwa lata wcześniej w roku 1955 została przekazana salwatorianom i właśnie zmiana gospodarza była przyczyną braku jakiejkolwiek dokumentacji świadczącej o pobycie w tym miejscu naszego bohatera Kazimierza.
Robi mi się chłodno, gdy słyszę propozycje opierania przekazu Kościoła w sferze moralnej wyłącznie na strachu.
O uratowaniu od śmierci z Polką, która przeżyła zamach na World Trade Center rozmawia ks. Tomasz Jaklewicz
Chrystus zmartwychwstał. I co ty na to? Tak miało podobno brzmieć jedno z najkrótszych wygłoszonych w historii kazań. No właśnie? Co ja na to?
To niesłychane. Bóg jęczy z krzyża: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”.
Gołym okiem widać, że ruch w naszych kościołach zaczyna się dopiero w Wielką Sobotę. Wniosek jest oczywisty. Przed nami wielka praca nad Triduum.
Chrześcijaństwo nie wzywa do rewolucji. Nie pozwala na wyrównanie niesprawiedliwości przemocą. A jednak jasno stwierdza: "Niedopuszczanie ubogich do udziału w swych własnych dobrach oznacza kradzież i odbieranie życia."
Premier-marzenie. Wprawdzie dziennikarzowi nie wypada tak się zachwycać nawet najbliższą mu ideowo władzą, ale w przypadku Węgier nie mogę się powstrzymać.