Z wielkim rozrzewnieniem około południa opuszczamy Clanwilliam. Dużo sił kosztowało nas dotarcie do niej, czuliśmy każdy miesień.
O zachodzie słońca rozbiłem mój namiot nad Rzeką Słoniową po trudnym dniu jazdy – raczej przechadzki ( K.Nowak )
Po niesamowitym wieczorze pełni sił ruszyliśmy w dalszą drogę. Jakże przyjemniej się jedzie gdy świeci słońce, wieje lekki wiaterek.
Czy się z tym uporamy? Budzimy się później niż zwykle. Jesteśmy pełni wrażeń po wczorajszych uroczystościach. Ola razem z Leszkiem przygotowują prawdziwą ucztę: jajecznica z awokado, kiełbaski, pyszny ciemny chleb, biały serek i herbata. Po śniadaniu pączki z kokosem.
„ Dziś miałem jeden z tych złych dni, pełnych trudu i trosk. Po nocy zanim słonko wstało, paliłem już ognisko, aby zmarznięte nogi do życia przywrócić”.
Benedykt XVI był wyraźnie wzruszony przybywając po raz pierwszy w życiu do grobu św. Jakuba Apostoła.
Metropolita Brukseli, arcybiskup Andre-Joseph Leonard stał się w Belgii przedmiotem medialnej nagonki. Przeciwnikom nie podobają się jego poglądy na kwestię homoseksualizmu, podejście do sprawy pedofilii wśród duchownych a nawet to, że śmiał niegdyś stosowanie prezerwatywy nazwać „rosyjską ruletką”.
Za cudze-moje się żałuje, wyznając je w konfesjonale i postanawiając poprawę. Cudze-bliźniego się wybacza.
Niezwykle trudno zgodzić się na bezradność wobec zła. Zaakceptować zagrożenie. Niezwykle trudno powiedzieć „nie” agresji, zemście, profilaktycznemu atakowi.
Zamiast być zwornikiem jedności, zafałszowana pamięć może być źródłem podziałów między ludźmi. Zamiast tworzyć i budować, może niszczyć.