Hmm... Czy ten austriacki teologi wie o czym mówi? Nie bronię Serbów, ale przypomnę, że nie oni jedni dopuszczali się zbrodni. Tyle że relacja "wolnego świata" była czarno-biała. Bez próby zbalansowania odcieni. Warto przypomnieć Kosowo i to wszystko, co tam się z Serbami działo po ustanowieniu "republiki". Świat w podejściu do tych spraw był bardzo jednostronny. Na jedno oko ślepy. Winni Serbowie, czasem Chorwaci. A ta trzecia siła to same aniołki, tak? A bombardowanie Serbii to akt miłości?