Podobno w Wielki Piątek wielu sędziów unika wydawania wyroków. Wiadomo, to dzień najgłośniejszej w historii sądowej nieprawości. Trudno więc tego dnia uciec od rozmyślań o ludzkich sądach.
Jak niebo wznosi się nad ziemią, tak myśli i drogi Boga nad naszymi myślami i drogami – zapisano w księdze Izajasza. Ale Boży zamysł i Boże słowo to jednak co innego. Niestety, zbyt łatwo rezygnujemy z wgłębienia się w święte teksty niesłusznie z góry zakładając, że są tylko dla specjalistów.
Tydzień temu, głośno śpiewaliśmy : „Alleluja, żyw już jest śmierci Zwyciężyciel”. Wczoraj ten śpiew, zderzony z tragedią, niezwykle mocno przypominał, jak wielkie znaczenie miała Noc Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.
Ostatnie wydarzenia dobitnie pokazują, kto tak naprawdę na tym świecie jest Szefem. Chyba nadszedł czas, by to sobie jasno uświadomić.
Co Kościół ma do zaoferowania współczesnemu człowiekowi? Obawiam się, że ciągle brak tego najważniejszego: stylu życia przepełnionego paschalną nadzieją na święto bez końca.
Dzisiejszy Dziennik przedstawił nas jako tych, którzy chcą walczyć ze ściąganiem z sieci. Wyjaśniam: nie mamy takiego zamiaru.
Wiele grup zawodowych posługuje się swoistym żargonem. Obawiam się, że także przekaz teologów, choć niby mówią po polsku, dla wielu jest mało zrozumiały.
Kampania wyborcza właściwie na dobre się jeszcze nie zaczęła, a już sprawa wyboru nowego prezydenta mocno podzieliła Polaków.
W ostatnich latach to słowo – solidarność – bardzo się zdewaluowało. Przez ostatnie półtora miesiąca na powrót zyskuje swój właściwy sens.
Smucą protesty, jakie zaczyna wywoływać zapowiadana na początek czerwca wizyta Benedykta XVI na Cyprze. Nadzieję budzi postawa patriarchy Cypru, Chryzostoma II.