Reklama

Media przeciw wliczaniu religii do średniej

Bardzo dużo uwagi poswięcają poniedziałkowe gazety rządowej decyzji utrzymującej wliczanie oceny z religii do średniej wbrew wątpliwościom wyrażanym publicznie przez nowego ministra edukacji Ryszarda Legutko. Komentarze są w zadziwiająco jednakowym tonie.

Reklama

Ocena z religii będzie jednak wliczana do średniej ocen na świadectwie - ogłosiło w sobotę wieczorem Centrum Informacyjne Rządu. To błyskawiczna reakcja na publikację Dziennika, w której zamieściliśmy wypowiedź abp. Sławoja Leszka Głodzia - relacjonuje Dziennik. W ostrych słowach skrytykował on pomysł usunięcia religii ze średniej na świadectwach. Dalej w Dzienniku czytamy: - Jeżeli nowy minister edukacji Ryszard Legutko chce konfliktu i dysharmonii społecznej, to będzie ją miał - powiedział nam w piątek abp Głodź, współ-przewodniczący komisji wspólnej rządu i Episkopatu. Jak przewidywaliśmy, nie był to jednorazowy akt protestu. Podobnie jak abp Głodź myśli większość hierarchów. Metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz w rozmowie z KAI ostrzegł w sobotę rząd w stanowczych słowach, że Kościół „nie chciałby wrócić do czasów walki z religią w szkołach”. Krytyczny wobec planów nowego ministra Legutki, który rozważał uchylenie rozporządzenia w tej sprawie, był także - zwykle umiarkowany - abp Tadeusz Gocłowski, metropolita gdański. W tej sytuacji premier Jarosław Kaczyński i jego otoczenie zastanawiali się nie nad tym, czy wycofać się ze sprawy, ale jak to zrobić. Minister Legutko tuż po ukazaniu się naszej informacji dostał nieformalny zakaz udzielania niekonsultowanych wypowiedzi dla mediów. A CIR polecenie wydania krótkiego komunikatu w tej sprawie. - Kontrowersyjna wypowiedź Legutki była tylko jego osobistą opinią - przekonuje teraz poseł PiS Marek Suski. A jego partyjny kolega Krzysztof Putra dodaje: - Oświadczenie CIR kończy temat! To zdecydowanie nadmierny optymizm. Wczoraj w wypowiedzi dla Dziennika abp Sławoj Leszek Głodź dał wyraźnie do zrozumienia, że sprawa będzie miała swój dalszy ciąg. - Zajmie się tym komisja wspólna, a także Konferencja Episkopatu Polski. Bo co to znaczy, że to była wypowiedź prywatna ministra? Prywatna i ministra?! Chodzi o to, żeby w przyszłości nie było takich numerów - powiedział nam arcybiskup. O ile wcześniej decyzję w sprawie wliczania ocen z religii do średniej Roman Giertych przedstawiał jako porozumienie rządowo-kościelne, to teraz nie ma wątpliwości, że ustępstwo rządu jest rezultatem konsekwentnego oporu Kościoła. Zdecydowaną postawę biskupów i chwiejność rządu skwapliwie wykorzystali politycy SLD jako amunicję w antykościelnej ofensywie. - Kościół uważa, że wliczanie ocen z religii do średniej zwiększa frekwencję na mszach i wpływy z tacy. Tupnął nogą, więc premier i rząd się przestraszyli. Wybory za pasem i trzeba się zatroszczyć, żeby proboszcz rozdawał po mszy kartkę z instrukcją, na kogo należy głosować. Gdyby Kościół nie dostał prezentu, proboszcz nie rozdałby kartek - atakuje biskupów Joanna Senyszyn z SLD. I już teraz zapowiada, że ta sprawa i „neutralne światopoglądowo państwo” będą sztandarowymi hasłami SLD w kampanii wyborczej.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
-1°C Sobota
noc
-1°C Sobota
rano
2°C Sobota
dzień
2°C Sobota
wieczór
wiecej »

Reklama