Dawniej synonimem mrzonek było dzielenie skóry na żywym niedźwiedziu. Odkąd misie znalazły się pod ochroną, wypadałoby przysłowie zmienić. Pomysł jest, ale trzeba go jeszcze ubrać w słowa.
Od jakiegoś czasu Gazeta Wyborcza wzięła sobie za cel działalność Komisji Majątkowej. Jej zdaniem Kościół otrzymuje za pośrednictwem Komisji ogromne, nienależne mu majątki. Była sprawa Białołęki i Krakowa. Odgrzano nawet sprawę Świerklańca, o której pół roku temu pisał Dziennik Zachodni. Zwykły śmiertelnik nie ma możliwości sprawdzenia podawanych przez Gazetę informacji. Merytoryczność zarzutów pozostawiam uprawnionym do oceny organom państwowej władzy. Coś mi się jednak wydaje, że oskarżenia są szyte grubymi nićmi. Zbyt grubymi. Schemat artykułów jest w zasadzie podobny. Gminy miały wspaniałe plany. Przyznane Kościołowi obszary były niezwykle ważne dla strategii ich rozwoju. Zła komisja majątkowa odebrała im tę szansę oddając ziemie za bezcen Kościołowi. Ten, sprzedając ją, może się teraz nieźle wzbogacić. Każda sprawa jest oczywiście inna. Znamienne jednak, że na niesprawiedliwość najczęściej skarżą się lokalne samorządy, które wobec oddanych Kościołowi działek miały już swoje plany. A to budowę komisariatu policji i akademików, a to przedszkola, szkoły i boiska. Problem w tym, że owe grunty nie należały do gmin. Przypomniał o tym prowincjał jezuitów, którym wojsko, za majątek zabrany w Lublinie, postanowiło oddać swoją własność na terenie Krakowa. Oburzenie włodarzy tego miasta jest więc cokolwiek dziwne. Planowanie co się wybuduje na nie swojej ziemi jest – delikatnie mówiąc – mało rozsądne. Żywcem przypomina owo dzielenie skóry na żywym niedźwiedziu. Spodziewam się, że samorządowcy mieli jakiś plan wejścia w posiadanie tych gruntów, a decyzja Komisji Majątkowej pomieszała im szyki. Jaki to plan, co stoi na przeszkodzie by odkupić teren – to już zapewne nie moja sprawa, więc nawet nie pytam.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.