Czy może być coś prostszego, niż wyrażenie uznania dla Jana Pawła II za jego ogromny i niemożliwy do zakwestionowania wkład w jednoczenie Europy przez przykręcenie tabliczki z jego imieniem do jednego z unijnych budynków?
Kolejna wiadomość z tonie relacji z frontu. „W Brukseli rozpoczęła się batalia o to, jak nazwać dwa nowe budynki Parlamentu Europejskiego. Polacy zabiegają, by jeden z nich dostał imię Jana Pawła II” - napisało Życie Warszawy. Czy może być coś prostszego, niż wyrażenie uznania dla Jana Pawła II za jego ogromny i niemożliwy do zakwestionowania wkład w jednoczenie Europy przez przykręcenie tabliczki z jego imieniem do jednego z unijnych budynków? Na pierwszy rzut oka - nie. Ale okazuje się, że to zależy od tego, czyje to oko. „Niektórzy posłowie lewicy i zielonych wskazują, że nazwanie budynku imieniem przywódcy religijnego kłóci się z unijną zasadą niefaworyzowania poszczególnych wyznań”. I co? Jest problem. Gorzej. Jest walka. O to, czyje nazwisko będzie widnieć na jakiejś tabliczce. O to, czy wolno tam umieścić imię człowieka religijnego. Bo jego religijność, to według niektórych skaza. Irytuję się, gdy słyszę, że religie są jednym z powodów wojen na świecie. Bo to nieprawda. Religie są natomiast od wieków wykorzystywane przez ludzi pragnących wojny, ponieważ dotykają fundamentalnych kwestii ludzkiego życia i angażują emocje. Odwołując się do nich łatwo podnieść w ludziach poziom adrenaliny. I postawić przeciw sobie. Skłonić do walki w obronie tego, co dla nich ważne. Na czym budują swój obraz świata. Czy mając tego świadomość nie należałoby po prostu odpuścić i nie zgłaszać takich propozycji, jak uczynienie Jana Pawła II patronem jednego z unijnych budynków? Zwłaszcza, że sam Papież-Polak nie lubił tego typu dowodów uznania. Kto nie wierzy, niech sprawdzi na archiwalnych filmach, z jaką miną wchodził do pewnego szpitala nazwanego jego imieniem i co przy tej okazji powiedział. Pragnienie tzw. świętego spokoju odpowiada, aby właśnie tak zrobić. Niech sobie nazywają budynki imionami kolejnych burmistrzów Brukseli albo sołtysów podbrukselskich wsi. Zaraz jednak przychodzi refleksja. Nie wolno w imię tzw. świętego spokoju zgadzać się to, aby czyjakolwiek wiara religijna była traktowana jak skaza. Jan Paweł II był nie tylko Następcą św. Piotra. Był również politykiem. Politykiem bardzo zasłużonym dla Europy. Ignorowanie jego zasług dlatego, żeby wierzył głęboko w Chrystusa jest przejawem nietolerancji. A może nawet czegoś gorszego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.