Mam wrażenie, że Kościół katolicki w Polsce trochę tę swoją recenzencką rolę pomniejszył.
„Krytykował rządzących, teraz trafia na ołtarze”. Tak Dziennik zatytułował relację z beatyfikacji o. Stanisława Papczyńskiego, która w niedzielę miała miejsce w Licheniu. Czyli Kościół jak wzór do naśladowania dał księdza, którego postawę niejeden zapewne nazwałby przesadnym mieszaniem się do polityki. Że tak jest naprawdę, nie zostawił wątpliwości wysłannik Benedykta XVI, kard. Tarcisio Bertone, który w czasie licheńskich uroczystości mówił: „Miłując zaś głęboko Ojczyznę, Rzeczpospolitą narodów polskiego, litewskiego i ruskiego, ostro wypowiadał się przeciwko prywacie rządzących, nadużywaniu wolności szlacheckiej i ustanawianiu niesprawiedliwych praw”. Kard. Bertone w czasie konferencji prasowej mówił też o tym, jak współcześnie Kościół powinien podchodzić do polityki. Jego zdaniem „Kościół nie angażuje się bezpośrednio po żadnej ze stron, ale zostawia sobie prawo do kształtowania sumień polityków i wyznaczanie zasad etycznych życia publicznego, by w oparciu wartości ewangeliczne ustanowić sprawiedliwe społeczeństwo”. Inaczej mówiąc, ma prawo i obowiązek nie tylko w cichości konfesjonału, ale również głośno wskazywać ludziom biorącym na siebie trud władzy, co jest niechrześcijańskie, niemoralne, niezgodne z przykazaniem miłości i Dekalogiem, a także, co jest nieludzkie, niezgodne z prawem naturalnym. Kard. Bertone znalazł znakomite określenie, na to, jakie jest zadanie Kościoła w odniesieniu do polityki – powinien być recenzentem. A recenzent, to ktoś, kto ma prawo oceniać, pochwalić lub zganić. Mam wrażenie, że Kościół katolicki w Polsce trochę tę swoją recenzencką rolę pomniejszył. Tylko od czasu do czasu, przy okazji wielkich uroczystości, padają z ust wysokich hierarchów opinie na temat działań i decyzji polityków. Brak wyraźnego potępienia kłamstw, manipulacji, obrażania, dzielenia ludzi na lepszych i gorszych, postawy „im lepiej tym gorzej” i bezpardonowego, pozbawionego rzeczowych argumentów krytykanctwa, inwektyw pod adresem przeciwników politycznych itp. część wiernych odbiera jako akceptację lub przynajmniej zgodę na traktowanie polityki jako sfery wyjętej spod moralnej oceny. Reakcje mediów i polityków np. na krytyczne wypowiedzi o politykach abp. Józefa Michalika dowodzą, że tego typu głosy są naprawdę ważne i potrzebne. Kształtują sumienia nie tylko polityków, ale także tych, którzy ich wybierają. To oczywiste, że Kościół nie może wskazywać, na kogo głosować. Może jednak i powinien, oprócz jednoznacznego przypominania zasad, którymi winni się kierować politycy, nie zamykać oczu na przypadki jaskrawego ich naruszania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jak twierdzą, żadna z polskich kopalń nie jest w stanie spełnić tych norm.
Zmusił astronautów z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) do schronienia się w statku kosmicznym.
Egipt i ZEA są skłonne do udziału w powojennym systemie bezpieczeństwa w Strefie Gazy
Na tle reszty Europy jesteśmy rekordzistami - pisze czwartkowy "Dziennik Gazeta Prawna".
na wniosek bp. Romualda Kamińskiego, ordynariusza diecezji warszawsko-praskiej.