W komitecie honorowym marszu niepodległości i solidarności, planowanego na 13 grudnia, znajdzie się kilkadziesiąt osób - dowiedziała się PAP od polityków PiS. Marsz ma wyruszyć o godz. 18 z Placu Trzech Krzyży i przejść przed pomnik Józefa Piłsudskiego przy Belwederze.
Oficjalnie manifestację w warszawskim ratuszu zgłosiło nie PiS, tylko "Społeczny komitet organizacji marszu niepodległości i solidarności". Poinformował o tym w poniedziałek PAP przedstawiciel komitetu, warszawski radny PiS Maciej Wąsik.
"Jestem przedstawicielem organizatorów marszu. Będę występował w relacjach z władzami Warszawy i ewentualnie z policją, jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa i porządku" - powiedział Wąsik.
Poinformował, że w środę o godz. 12 zostanie oficjalnie ogłoszony komitet honorowy marszu. Marsz ma wesprzeć kilkadziesiąt osób.
Z informacji PAP zbliżonych do kierownictwa PiS wynika, że do uczestnictwa w komitecie organizatorzy zaprosili m.in. matkę ks. Jerzego Popiełuszko Mariannę Popiełuszko, legendy "Solidarności" Zbigniewa Romaszewskiego, Jana Olszewskiego, Andrzeja Gwiazdę, ks. Tadeusza Isakowicz-Zaleskiego, ks. Stanisława Małkowskiego, pisarza Marka Nowakowskiego, poetę Jarosława Marka Rymkiewicza, naukowców: prof. Zdzisława Krasnodębskiego, dr. Barbarę Fedyszak-Radziejowską, prof. Jana Żaryna, dziennikarzy: Tomasza Sakiewicza, Piotra Semkę i Rafała Ziemkiewicza.
Na czele komitetu ma stanąć prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Wąsik w rozmowie z PAP wyjaśnił dlaczego marsz przejdzie właśnie z Placu Trzech Krzyży przed pomnik Piłsudskiego. "Idziemy z Placu Trzech Krzyży spod pomnika Witosa, potem mijamy pomnik Paderewskiego, potem jest pomnik Dmowskiego, w końcu jest pomnik Piłsudskiego. To są ojcowie naszej niepodległości" - powiedział Wąsik.
Magdalena Łań z warszawskiego urzędu miasta powiedziała PAP, że wniosek dotyczący organizacji marszu jest analizowany w stołecznym biurze bezpieczeństwa. Dodała, że informacja o marszu znajdzie się w wykazie zgromadzeń publicznych na stronie internetowej ratusza na trzy dni przed wydarzeniem. Nie chciała podać więcej szczegółów dotyczących marszu.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.