Sąd Najwyższy ma rozstrzygnąć, czy spadkobiercy osób, które zadeklarowały polską narodowość i dzięki temu zachowały majątki w Polsce, utracili je na skutek przesiedlenia się do Niemiec. O rozstrzygnięcie tej kwestii zwrócił się pierwszy prezes tego Sądu.
Powodem pytania pierwszego prezesa SN są rozbieżności w interpretacji przepisów dotyczących majątków byłych obywateli Rzeszy, którzy dzięki potwierdzeniu narodowości polskiej uzyskali polskie obywatelstwo i zatrzymali swoje majątki (na podstawie art. 2 ust. 1 lit. b dekretu z 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich).
Ci z nich, którzy wyjechali w latach 1956-1984 do RFN i do NRD, stracili obywatelstwo. Przez jakiś czas były zresztą co do tego wątpliwości. Ostatecznie jednak w orzecznictwie sądów administracyjnych i Sądu Najwyższego przeważyło stanowisko, że taki właśnie był skutek uchwały Rady Państwa z 1956 r. w sprawie zezwolenia na zmianę obywatelstwa polskiego repatriantom niemieckim.
Utrata obywatelstwa przez tę grupę przesiedleńców pociągnęła za sobą utratę należących do nich nieruchomości. Prawną podstawą stał się tu art. 38 ust. 3 ustawy z 1961 r. o gospodarce gruntami w miastach i osiedlach. W myśl tego przepisu nieruchomości osób, które na podstawie dekretu z 1946 r. zachowały majątki i uzyskały polskie obywatelstwo, a następnie w związku z wyjazdem z kraju utraciły je lub utracą, przeszły z mocy prawa (automatycznie) na własność państwa. Wątpliwość prawna, przedstawiona przez pierwszego prezesa SN, nie dotyczy tych osób ani ich spadkobierców.
W pytaniu chodzi o spadkobierców osób, które na podstawie dekretu z 1946 r. zachowały majątki i nie opuściły Polski. Wątpliwość sprowadza się do pytania, czy jeśli spadkobiercy ci, z powodu przesiedlenia się w latach 1956-1984 r. do RFN i NRD, zostali zwolnieni z polskiego obywatelstwa, utracili w konsekwencji także odziedziczone nieruchomości. Słowem, czy art. 38 ust. 3 ustawy z 1961 r. obejmuje także ich.
Dotychczas w trzech orzeczeniach Sąd Najwyższy uznał, że przepis ten nie obejmuje spadkobierców (sygn.: IV CK 304/05; IV CK 306/05; IV CSK 152/10). Sąd przyjął bowiem, że art. 38 ust. 3 ustawy z 1961 r., jako wyjątkowy, nie może podlegać wykładni rozszerzającej.
Są jednak ważne argumenty za uznaniem, że jest inaczej i że na podstawie tego przepisu spadkobiercy, którzy repatriowali się do Niemiec, utracili własność. Zdaniem pierwszego prezesa SN, przemawia za tym przede wszystkim zasada, że spadkobiercy są następcami prawnymi spadkodawców także w zakresie sytuacji prawnej odziedziczonych po nich nieruchomości.
"Należy też sięgnąć do wykładni funkcjonalnej art. 38 ust. 3 ustawy z 1961 r." - argumentuje pierwszy prezes SN w uzasadnieniu pytania prawnego. "W przeciwnym razie może to doprowadzić do rażąco niesprawiedliwych lub irracjonalnych konsekwencji oraz pominięcia racji prawnych, społecznych, ekonomicznych i moralnych" - dodaje.
Termin posiedzenia, na którym Sąd Najwyższy rozpatrzy to pytanie, nie został jeszcze wyznaczony. SN odpowiada na pytania pierwszego prezesa w powiększonym składzie siedmiu sędziów. Pytanie prawne ma w Sądzie Najwyższym sygnaturę: III CZP 88/11.
Wśród trzech spraw, w których Sąd Najwyższy uznał, że art. 38 ust. 3 ustawy z 1961 r. nie dotyczy spadkobierców, jest też głośna sprawa Agnes Trawny, dotycząca gospodarstwa i domu w miejscowości Narty na Mazurach (wyrok SN z 3 grudnia 2005 r., sygn. IV CK 304/05).
Gospodarstwo to należało do jej ojca, który zmarł w 1954 r. W wyniku działu spadku Agnes Trawny stała się w 1970 r. jego wyłączną właścicielką. W 1977 r., po zadeklarowaniu narodowości niemieckiej, uzyskała zgodę Rady Państwa na wyjazd na stałe do Niemiec i zwolnienie z obywatelstwa polskiego. Po wygranej w Sądzie Najwyższym została wpisana ponownie do księgi wieczystej gospodarstwa. Dom w Nartach odzyskała fizycznie po wielu perypetiach dopiero jesienią 2011 r. (domu nie chcieli opuścić mieszkańcy, których w domostwie ulokowało nadleśnictwo).
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.